piątek, 27 lipca 2012

Rozdział 2 Uczucia i inne problemy


~Lucy~
           - Idź z Gray'em.
To zdanie odbijało mi się echem w głowie. Mam iść z tym zboczeńcem?! Lubię go, jest moim przyjacielem ale ... Po prostu czuję, że nie powinnam tego robić.
           - Lucy ma iść ze zboczeńcem?! Beze mnie?! Po moim trupie!-wrzeszczał na cały głos Natsu. Więc nie tylko ja tak uważam.
           - Da się załatwić.- odpowiedział na zaczepkę Gray, strzelając palcami.
           - Spokojnie chłopaki. To już postanowione.- powiedział Mistrz pociągając z kufla. - Natsu posiedzi tutaj i pozwoli spłacać za siebie długi, a Gray dopilnuje by Lucy miała gdzie się podziać. Ktoś ma coś przeciw?
           Natsu podniósł rękę i otworzył usta, jednak został przygnieciony przez olbrzymią dłoń Mistrza. Już drugi raz jednego dnia. Odruchowo pisnęłam i cofnęłam się widząc to.
           - Nikt? Słusznie. A teraz idźcie wybrać zadanie, raz dwa.
           - Dziadku, jest jedna sprawa...
           - Co ci nie pasuje Gray?- jęknął zirytowany Mistrz. Jego dłoń zdążyła już odzyskać poprzedni rozmiar, ukazując zmasakrowanego Natsu ze spiralkami zamiast oczu.
           - Dziadku, chciałem przypomnieć, że o tej porze...
           - Pojedziesz za tydzień. Nic się chyba nie stanie, prawda?- Gray był cały roztrzęsiony. Nie, właściwie to telepał się z gniewu. Chyba chodzi mu o coś ważnego. Ciekawe, gdzie on jedzie o tej porze?
           Spojrzeliśmy po sobie. Żadne z nas nie miało na to ochoty, ale też nie chcieliśmy podzielić losu Natsu(próbującego się właśnie zebrać z podłogi). No i nie można się sprzeciwić Mistrzowi.
           - Lucy, idź coś wybierz. Mi jest obojętne. Ja pójdę...poszukać spodni.
           - Ale masz je na sobie.
           - To koszuli.
           - Ją też masz.
           - Po prostu pójdę, dobrze?
           - Dobrze.
Po tych słowach wyszedł z gildii, tak jak obiecał. Wyglądał na naprawdę złego. Może jak poprawi mu się humor to spytam go o co chodzi.

Tymczasem

           - Miruś, powiedz dlaczego miałem to zrobić?- spytał Makarov barmanki, kiedy Lucy i Gray oddalili się już na bezpieczną odległość.
           - Żeby przyczynić się do powstania najpiękniejszej pary w Fairy Tail. Nie sądzisz, że to będzie wspaniała chwila kiedy Lucy i Natsu się zejdą?-ekscytowała się białowłosa. W swojej euforii zrzuciła kilka kieliszków z baru.
           - Czy ja wiem? Ja bym współczuła Lucy. Mieć tak narwanego chłopaka? To nie dla mnie. Ale może dzięki temu Natsu skieruje swoją energię gdzie indziej i będzie spokojniej... - zastanawiała się na głos największa alkoholiczka Fiore.
           - Dla ciebie Cana mężczyźni spełniają tylko dwie funkcje, prawda?- spytał retorycznie Makarov.
           - Po co więcej? Ich zadanie to stawiać mi piwo i wypełniać ubytki. Jeśli wiecie o czym mówię.- powiedziała brunetka poruszając jednocześnie brwiami, po czym pociągnęła pokaźny łyk z butelki.
           - Ale dalej czegoś nie rozumiem. Czemu miałem zabronić Natsu iść? Powinni chyba chodzić razem, żeby się do siebie zbliżyć czy coś...
           - Ale oni już są bardzo blisko siebie. Trzeba ich tylko w tym uświadomić, a nic nie działa lepiej niż odrobina zazdrości. Zwłaszcza, kiedy to twój odwieczny rywal zaleca się do twojej dziewczyny.
           Makarov rozważał przez chwilę słowa barmanki. Nie mógł zaprzeczyć, kiedy jest się zazdrosnym jest się w stanie zrobić wiele. Sam pamiętał jakie głupoty robił, żeby zaimponować swojej żonie i przebić w tym swoich kumpli. Ale jednej rzeczy wciąż nie rozumiał.
           - Miruś, dlaczego akurat Lucy?
           - Przypomina Lissanę.- odpowiedziała smutno ze spuszczoną głową białowłosa, przerywając na chwilę pracę.
           - Wiecie. Hik. Że Gray. Hik. Też nie będzie miał na co narzekać? Hik. Karty mówią. Hik. Że niedługo spotka. Hik. Kogoś ważnego.- przepowiedziała Cana. Przez zbyt łapczywe picie dostała czkawki.
           - Wiesz kogo?- spytała na powrót ożywiona Mira.
           - Tylko tyle. Hik. Że to ktoś blis-zki. Hik. Hik.
           - Coś czuję, że Juvi się to nie spodoba.- zamyśliła się białowłosa.
           - Tylko nie to...- Mistrz pobladł, przybierając niemal kolor ściany. - przecież ... ta kobieta ... w akcie zemsty zniszczy tą gildię ... albo gorzej ... A jak się dowie, że to ja wysłałem Gray'a z Lucy... Nie chcę o tym myśleć! Miruś dolej mi!

Wracając do historii...

           - Co wybrałaś?-spytał Gray, patrząc mi przez ramię. Ze strachu podskoczyłam na krześle. Nawet nie zauważyłam kiedy wrócił.
           - Pilnowanie przedmiotów przeznaczonych na aukcje. Dają 200 tysięcy klejnotów.- Odpowiedziałam podając mu kartkę. Niech zdecyduje czy mu odpowiada, nie chcę go ciągnąć gdzieś na siłę.
           - Dobrze. Spakuj się. Za półtorej godziny spotkamy się na dworcu - oddał mi papier i skierował się do wyjścia, znowu.
           Kiedy doszedł do drzwi został zaatakowany i przewrócony przez Natsu. Smoczy Zabójca usiadł na nim okrakiem, unieruchamiając tym samym, po czym zaczął szarpać go za koszulę, którą jakimś cudem lodowy mag miał(jeszcze) na sobie.
           - Posłuchaj zboczeńcu! Jak spadnie jej choć włos z głowy, to już postaram się żebyś ty swojej nie miał! Rozumiesz?!
           - Uspokój się kretynie. Skoro przeżyła będąc z tobą, to nie stanie jej się nic ze mną. A teraz zejdź ze mnie. Nie przywykłem do tego by siedział na mnie facet.
           Natsu zszedł z Gray'a, ale wciąż posyłali sobie nawzajem mordercze spojrzenia wywołując między sobą iskry. Po chwili czarnowłosy odwrócił się i wyszedł z gildii. Aż tak się o mnie martwią?
           - Mira, biorę tę misję.- barmanka wyciągnęła księgę i odhaczyła zadanie. Powiodła wzrokiem gdzieś za mną, po czym skierowała go z powrotem na mnie.
           - Wiesz, Natsu naprawdę może cię kochać.
           - Mira błagam, skończ z tym.
           - Zobacz jak się zirytował kiedy dowiedział się, że idziesz na misję bez niego. A właściwie dlatego, że idziesz z Gray'em. Chyba martwi się, że on cię mu odbije.
           - Mira, nie masz nic lepszego do roboty? Zresztą, przedwczoraj twierdziłaś że Gray też może mnie kochać. Zdecyduj się.
           - Tak samo jak jedna osoba może kochać dwie jednocześnie, tak samo dwie mogą kochać jedną w tym samym czasie.
           - Ja raczej zostanę sama na wieki. Gray ma Juvię, a Natsu traktuje wszystkich ja przyjaciół. Nikt inny się mną nie interesuje. - posmutniałam.
Aquarius ma rację, nigdy nie znajdę sobie chłopaka.
           Wyszłam z gildii z zamiarem pójścia do domu i spakowania się. Czułam na sobie spojrzenie Miry. Gdzieś z boku dało się słyszeć rozmowy odnośnie „naszego trójkąta miłosnego” i tego do kogo lepiej bym pasowała. Czy w tej gildii dziewczyna, która ma dwóch przyjaciół płci przeciwnej musi być z nimi związana?! Chyba już wiem co zwykle czuje Levi....
           Kiedy miałam minąć zakręt zobaczyłam Gray'a rozmawiającego z Juvią. Może w końcu zrozumiał co dziewczyna do niego czuje i jej to powie. Będzie taka szczęśliwa! A mnie przestaną obgadywać i przestanę się bać, że z zazdrości zabije mnie we śnie.
           - Paniczu Gray! Dlaczego idziesz na misję teraz, kiedy Juvia właśnie wróciła? Juvia boi się, że Panicz Gray jej unika. Juvia się myli, prawda?- patrzała na niego tak błagalnie, że niemal miałam ochotę podbiec i ją przytulić. Łzy ciekły jej potokiem z oczu, wywołując niemoc jej obiektu wetchnień. Mruczał tylko co chwila rzeczy takie jak: „spokojnie” i „błagam, nie płacz”. W końcu zdobył się na odwagę i kazał jej podnieść głowę, co oczywiście szybko zrobiła. Chwilę mu zajęło otrząśnięcie się z widoku jej zapłakanej twarzy.
           - Mistrz zarządził, że mam iść. Nie mogę mu odmówić, poza tym przyjaciółka ma problem i muszę jej pomóc. Co ze mnie byłby za przyjaciel, gdybym nie potrafił? To tylko przypadek, że akurat w takiej porze. Równie dobrze mogłaś wrócić jutro albo pojutrze. Nic na to nie poradzisz. A teraz wejdź do środka. Chyba ktoś na ciebie czeka. Żegnam.
           - Paniczu Gray...- Juvia wyglądała na niezwykle uradowaną. Przestała płakać, a na policzki wyszły jej rumieńce.
           Odeszłam w drugą stronę. Nie chciałam zostać przez nich przyłapana, ani nic. Ładnie by razem wyglądali...Ciekawe kiedy on zauważy, że ta dziewczyna szaleje za nim? Jak tak dalej pójdzie to nigdy. Pomyślałam o Natsu i nagle poczułam się strasznie smutna. Natsu...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ 
I jak? Czy tym razem było lepiej? Napiszcie o tym! Tym razem jestem pewna, że to nie boli!

4 komentarze:

  1. Hmmmmmmmmm, coś się gubię w tych romansach. Może dlatego, że nie potrafię ich pisać? No właśnie, może dlatego. Uj uj, dzieje się dzieję. Nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów. Weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz świetnie! Każdy twój rozdział jest naprawdę interesujący. Mira znów kombinuje swatać Lucy? Nie źle pomyślane. Ciekawie się zapowiada. Czekam z zapartym tchem na kolejny rozdział.
    Ps. Może wpadniesz do mnie: nikushimi-kirai-fairy-tail.blogspot.com
    Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Było bardzo dobrze :) Zastanawia mnie cały czas ten sekret Graya!
    Woo uspokoił Juvie :D Wg jestem ciekawa następnych rozdziałów :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział ^^ Cana mnie rozwaliła: "Ich zadanie to stawiać mi piwo i wypełniać ubytki. Jeśli wiecie o czym mówię." Gdybym powiedziała, że ma takie same poglądy co ja nie minęłabym się z prawdą...;D Chyba dlatego to moja idolka :3
    "A teraz zejdź ze mnie. Nie przywykłem do tego by siedział na mnie facet." Gray też mnie rozwalił. Chociaż z tym jego rozbieraniem...nie byłabym pewna czy to co tu powiedział na pewno jest prawdą...Żart ;DD

    Trochę się pogubiłam "z tym czasem" ale to wydaje się takie tajemnicze i interesujące :3 Byle tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń