poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Rozdział 10 Bal cz.3

Poprzednio w Fairy Tail:
Lucy: Razemz Gray'em udaliśmy się na misję. Niestety, mimo że nie walczymy z potworami nie wszystko poszło po naszej myśli.
Gray: Chciałaś powiedzieć po twojej myśli.
Lucy:Ugh! Przymknij się!
Gray: No co? Ja się dobrze bawię.
Lucy: Nie będę nikogo całować!
Natsu:Łapy zdala od niej zboczeńcu!
Gray: Skąd się tu wziąłeś debilu?!
Erza: Natsu, tu jesteś! Nie skończyłam jeszcze z twoją karą.
Natsu:Kyach! Happy! Obroń mnie!
Happy:Aj ser.
Gray:Co z nim?
Natsu:Jego Erza też nie oszczędziła.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
~Lucy~
           - CO?!
           - Ty. Natsu. Powrót do gildii. Buziak. To chyba nie takie trudne?
           - Masz jakiś powód żeby sądzić, że to zrobię?!
           - Męska intuicja? - odparł po chwili bez przekonania.
Dobijcie mnie! Nie ma czegoś takiego jak „męska intuicja”.
           - W głowie ci się poprzestawiało od tego rozbierania. A tak na marginesie, czemu masz suchą marynarkę? Przecież wpadłeś do wody.
           - Ja tak. Ale się zapomniałem i ściągnąłem ją jak byłem na drzewie.
Pokręciłam tylko głową z dezaprobatą. Ale czego się niby spodziewałam? W końcu Gray to Gray. I tak długo wytrzymał w ubraniu. I to cud, że zdjął tylko marynar…
           - Gray, twoje spodnie.
           - Co?-spojrzał na swoje nogi, na których miał tylko bokserki.- Kya! Kiedy ja?
           - Nie wiem. Jak przyszedłeś to jeszcze miałeś wszystko.
           - Idę ich poszukać. Ale najpierw wyczyszczę ci sukienkę. Jestem ci to w końcu winien.
Przyklęknął przede mną, a jego rękę otoczyła biała mgiełka. Po chwili błoto zaczęło zmieniać się w brudny lód, po czym odpadało. Kiedy skończył plamy były ledwo widoczne. Jeśli się o nich nie wiedziało, nie dało się ich zobaczyć.
           - Wyszedłem z wprawy. Kiedyś szło mi szybciej.
           - Co masz na myśli?
           - Był taki moment, że Erza chodziła na randki. Dziwne, nie? W każdym razie, ja i Natsu byliśmy używani jako jej niewolnicy. Ja zajmowałem się ubraniem, a popiołek włosami. Jeśli nie robiliśmy tego tak jak chciała, czekał nas karny zestaw ćwiczeń.-wzdrygnął się wspominając to.
Spróbowałam wstać, ale nie mogłam ustać prosto. Złamał mi się pantofel. Teraz to już nic się nie da zrobić.
           - Sprawdź czy pasują. - podsunął mi pod nos lodowe pantofelki. Spojrzałam na niego zdziwiona mrugając.
           - Zrobiłem na rozmiar Erzy, nie wiem jaką masz stopę.
           - Do tego też was wykorzystywała?
           - To najnormalniejsza z rzeczy. Nie chcesz znać reszty.
Opierając się o niego zdjęłam buty i założyłam lodowe pantofle. Były zimne i trochę za małe, ale dało się w nich chodzić.

W tym samym czasie...

           Lord Vaneger podskakiwał na swoim balkonie w ekstazie, podśpiewywał przy tym cały czas. Stojący przy nim chłopiec musiał się nieźle wyginać, żeby nie dostać lornetką albo łokciem. W końcu Lord spoważniał i zwrócił się do chłopca.
           - Philip! Dowiedz się, gdzie przyjmuje zakłady ich gildia. Czuję duuuuży zysk.
           - Można wiedzieć czemu Panie? - spytał chłopiec. Było po nim wyraźnie widać radość z końca Romantycznej Euforii Lorda.
           - Spójrz tylko. Miłość kwitnie na naszych oczach. Gdybym tylko był piętnaście lat młodszy pewnie…
Chłopiec nie słuchał dalszego wykładu swojego Pana. Skupił się on na obserwacji. Chłopak właśnie próbował ściągnąć spodnie, które zaczepiły się o mur. Dziewczyna stała na dole śmiejąc się z jego nieudolności(przynajmniej jemu się tak wydawało). No tak, w końcu miał nieświadomy ekshibicjonizm. Chłopiec nie rozumiał czym jego Pan się tak ekscytuje. Wyglądali na dobrze dogadujących się przyjaciół, nic więcej.
           - Panie, powinieneś brać więcej lekarstw. Między tą dwójką nie ma chemii. Każdy powie, że wyglądają na przyjaciół.
           - Uggh! Niech to! Wziąłem sobie za punkt honoru, zeswatać kogoś dzisiaj. Tylko ta dwójka się do tego nadawała.
           - Chciałeś panie powiedzieć, tylko oni według ciebie nie byli razem.
           - Czepiasz się szczegółów Philip. Uważaj, bo powiem twojej matce gdzie trzymasz gazety.
           - Co zamierzasz zrobić panie? - spytał pośpiesznie chłopiec. Chciał jak najdalej odwlec temat dotyczący jego gazet.
           - Co MY zamierzamy zrobić Philip. To już czwarty bal na którym jesteśmy. Dwa poprzednie to była wielka porażka. Tym razem musimy to zrobić. Nie pozwolę sobie zepsuć statystyk! Co proponujesz~?
           - Może 17-stkę?
           - Nie mamy kobiety.
           - Hmm,ósemkę?
           - Żadnego ognia w moim domu!
           - U Berrer'ów zadziałało bez problemów.
           - Mojej kuchni nie będziesz podpalał!
           - To może czwórkę?
           - Pianista wytrzeźwiał? - spytał zszokowany Lord.Chłopiec spojrzał na zegarek i zaczął liczyć pod nosem.
           - Trzy godziny i osiemnaście minut temu Pani Torre wylała na niego kubeł wody z lodem. Za dziesięć minut powinien dojść do siebie.
           - Wspaniale! Widzisz, jak chcesz to potrafisz. Oczywiście nie powiem nikomu o gazetach. Leć przygotować pianistę. To będzie piękny bal! - podśpiewywał pod nosem Lord. Chłopiec natomiast odetchnął z ulgą i zabrawszy kij pobiegł po pianistę.

Wracając do naszych bohaterów...

           - Długo jeszcze? - spytałam Gray'a, który już kolejny raz spadł z muru próbując złapać spodnie.
           - Teraz mi się uda. Tylko patrz! - mówiąc to cofnął się by wziąć rozbieg.
           - A mam coś innego do roboty? 
Gray wziął rozbiegł i odbił się od ziemi. Wykonał salto w powietrzu i wylądował na murze. Niestety, coś mu nie wyszło i mur znalazł się między jego nogami. Jęknął z bólu i podczołgał się do spodni.
           - Mam je! KYAAaaa! - krzyknął gdy stracił równowagę i spadł po drugiej stronie muru.
           - Załóż spodnie i idź dookoła. Spotkamy się…
           - Ice make:Grappling Hook
O drzewa zaczepiły się dwa haki. Po chwili Gray z powrotem stał na murze po czym z gracją z niego zeskoczył.
           - Czemu to zrobiłeś?!
           - Nie chciało mi się iść naokoło. - odpowiedział wzruszając ramionami.
           - Nie mogłeś tego zrobić wcześniej? - spytałam zirytowana. Spojrzał na mnie jak na idiotkę.
           - Z tej strony nie dałbym rady się zaczepić. Chodź, aukcja się zaraz zacznie. Oddamy tę błyskotkę i pójdziemy spać czy coś.
           - Dobry pomysł.
Weszliśmy do sali balowej. Panował tu gwar i ożywienie. No tak, nie co dzień kupuje się jakieś rzadkie okazy.
Razem podeszliśmy do bufetu. Każde z nas wzięło coś dla siebie. Gray potajemnie próbował zabrać butelkę szampana.
           - Dziękuję, dobrze wykonaliście swoją posługę. Możecie już oddać perły. - powiedział rudy chłopiec stojący obok mnie ze szkatułką. Rozpoznałam w nim tego małego sługę z gabinetu. Jak mu było? Filip?
Po upewnieniu się, że to na pewno on, oddaliśmy mu diadem. Ja nie miałam zastrzeżeń, ale coż. Ktoś się uparł. A teraz ten ktoś ładuje w siebie góry jedzenia.
           - Po perłach są jeszcze waza i obraz. Powinno się skończyć za dwadzieścia minut. Zostańcie do końca. Zobaczycie fajerwerki. - powiedział chłopiec ze sztucznym uśmiechem. Wyglądało to tak, jakby chciał nas na siłę zatrzymać.
           - Jeśli nie będziemy zbytnio zmęczeni to zostaniemy. - odparłam również z uśmiechem.
Chłopiec odszedł w sobie tylko znanym kierunku. Coś mruczał pod nosem, ale nie jestem pewna co. Brzmi trochę jak: udało mi się. Ale o co niby może mu chodzić?

***
           Zostaliśmy do końca aukcji. Rany, ale nudy. Gray natomiast bawił się wyśmienicie. Cały czas kręcił się przy przekąskach, zmniejszając ich ilość. Z głośników rozszedł się głos naszego zleceniodawcy.
           - Witam was wszystkich. Niestety nadciąga koniec balu. Panowie rozpływają się we mgle, a panie ronią za nimi łzy i czekają by znów…
           - Panie, opanuj się. Straszysz nam gości. Zresztą ten bal się tak nie kończy.
           - Psujesz nastrój Philip. Porozmawiam o tym z twoją matką! Na czym to ja? A tak! Nim bal dobiegnie końca, proszę wszystkie osoby które wygrały gry o podejście na środek sali.
Kilka par posłuchało tego zalecenia. Za chwilę dołączyły do nich kolejne i kolejne. W końcu zebrała się całkiem spora grupka.
           - Miałem na myśli WSZYSTKIE pary. - mocno zaakcentował: wszystkie.
Jeszcze kilka osób dobiegło. Kiedy lord wciąż nie odpowiadał zaczęto wołać ludzi na dworze.
Cholera! On chyba nie chce, żebym poszła tam z Gray'em? W sumie nie wygraliśmy tej gry. Nie pocałowaliśmy się ani nic. W dodatku przepędziliśmy towarzystwo.
           - Chodź Lucy, bo ten wariat się nie zamknie. Jak każą nam się całować to coś wymyślę.
Złapał mnie za nadgarstek i pociągnął do grupki na środku sali.
           - No, to teraz kiedy są już wszyscy mogę przemawiać.
           - Panie…
           - Później Philip. Teraz każda z par na ukoronowanie tego wieczoru, żeby udowodnić swoją miłość zatańczy walca. Reszta ludzi proszona jest, o obserwację i wybór Królewskiej Pary tego wieczoru.
           - Panie…
           - Philip cholera, toż mówię że później.
           - Ale…
           - Żadnego ale! Echm, akompaniuje nam wspaniały skrzypek…
           - No właśnie w tym problem, że nie.
           - Jak nie?! Przecież specjalnie go tu sprowadziłem!
           - Ktoś go uderzył kijem i stracił przytomność. Jest teraz w naszym szpitalu.
           - I mówisz mi to dopiero teraz?!
           - Panie mikrofon.
           - Co? Kyach!
           Na całą salę rozszedł się nieprzyjemny dźwięk wyłączanego urządzenia. Oboje się ucieszyliśmy. Może uda się nam szybciej wrócić do pokoi i jeszcze przespać przed podróżą. Zaraz potem jednak urządzeni zostało włączone.
           - Przepraszam za utrudnienia. Za akompaniament odpowiedzialny będzie nasz pianista. Przywitajcie go! To Robert Volley.
Starszawy mężczyzna, który wyglądał jak oderwany od flaszki, podszedł do fortepianu. Dotknął klawiszy i rozbrzmiała melodiaa Gray chwycił moją dłoń i zaczęliśmy tańczyć.

7 komentarzy:

  1. tylee czasu pisałaś a ja dalej nie wieem czy Lucy pocałuje Natsu lub Gray'a!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepszy jest Philip i ten cały lord! Uśmiałam się do łez i zleciałam z fotela, waląc szczeną o biórko(spoko, zęby całe). Naprawdę super! Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świe~etne! Desu ma rację! Ta dwójka to geniusze. Miejmy nadzieję, że jeszcze coś wykombinują. Muahaha! Już ja za to ręczę, że wkopią nasze gołąbeczki w piekło. *^* Co ja jeszcze chciałam? Ano... Gdzie moja Ialla i szczurek? Q_Q
    Pozdrawiam i życzę dużo weny... ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz jak skończę bal, pojawi się cały rozdział o Ialli i Trevorze(nie nazywaj go szczurem, lepiej go nie wkurzać. Zobaczysz dlaczego.)A następny(ku radości Luriko) będzie poświęcony Kirze i Neco. Po tym wrócę do głównej lini i męczenia bohaterów >złowieszczy śmiech<

      Usuń
    2. Jupi! Będzie co świętować!xD Ialla będzie! Ialla! Ialla... i szczu... Trevor!^^" Zobaczymy na co będzie stać naszą kochaniutką kulkę futra. Może będzie mnie torturował? Chce to zobaczyć.xD
      Natsu: Jeszcze nie skończyłaś nas pozabijać, a już szukasz kolejnej ofiary? ==
      Happy: Aye!
      Nie zabiłam was, bo po pierwsze Zerefuś kocha Natsu... po drugie... od czego jest Erza?
      Natsu: O.O' Nie było tematu.=="
      Happy: Aye... >.>
      Życzę weny i więcej pomysłów na tortury... Muahaha! Wykończymy Fairy Tail! >wzrok sadystki<
      Natsu: To się nigdy nie zmieni...=="

      Usuń
  4. Jupi!!!!! Pojawi się Kira!!!!! Super!!!!!........ Ał..... Właśnie zleciałam z łóżka z radości..... Ale żyję (można płakać).
    Przepraszam, że dopiero teraz przeczytałam notkę. Kilka wyjazdów, ciężka praca przed szkołą itp. itd. A właśnie, niedługo szkoła..... T.T.... Ale to jeszcze kilka dni na szczęście ;)
    A co do notki, to jest świetna! W końcu jakieś akcje między Gray'em i Lucy! Oby takich więcej! I więcej akcji z tym zleceniodawcą i Philip'em! I więcej męczeństwa bohaterów! I więcej weny życzę!
    U mnie pojawił się wreszcie rozdział pierwszy. Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozwalił mnie początek - Natsu i Gray niewolnikami Erzy? xD Kyaaa to musiało być piękne :D
    Buziak buziak, ja mam nadzieję ze Lucy się pocałuje z Natsu, fanką GrayLu to ja nie jestem xD Dobra a teraz lecę nadrabiać dalej, bo czasu brak, a gdy jest to trzeba korzystać ;)

    OdpowiedzUsuń