czwartek, 16 sierpnia 2012

Rozdział 7 Magio, bij na alarm! Wróg u bram!

           Dziewczyna siedziała w obozowisku, jedząc jabłko. Jej krótkie włosy rozwiewał wiatr. Nie miała czasu ich podciąć odpowiednio i teraz dawało jej się to we znaki. Spoglądała na znajdujące się w dole miasto. Dzielił ją od niego dzień marszu. Już niedługo jej marzenie się spełni.
           Nie powinnaś iść sama. Coś ci się mogło stać. - rozbrzmiał głos w jej głowie.
Podskoczyła jak oparzona. Tylko jeden osobnik potrafił się tak z nią komunikować. Rozejrzała się wokół siebie w poszukiwaniu przyjaciela. W końcu zza jednego z krzaków wyłoniła się para długich, brązowych uszu, a zaraz za nią reszta lisio-króliczego tułowia.
           - Trevor! Skąd się tu wziąłeś? Kazałam ci zostać ze zgromadzeniem.
           Myślisz, że mógłbym cię posłuchać tylko z powodu twojego pochodzenia? Nawet gdybym chciał to nie mogę. Zawarliśmy kontrakt, muszę trzymać się blisko ciebie. Poza tym obiecałem Greiviello, że się tobą zajmę. Eevie zawsze dotrzymują słowa. Nawet jeśli dotyczy to osoby, której nie lubią. - syknął, wspominając osobnika któremu to obiecał.
           Dziewczyna spuściła głowę smutna. Nie lubiła, gdy przypominano jej o starym życiu w Isbin. Było ono pieśnią przeszłości, odeszło. Już nigdy nie będzie się ścigać ze służkami i niańkami. Nie będzie się uczyć od matki wyszywania. Nie zje czekoladowych ciasteczek z cukierni Honeva, czy rogalików pani Spez…A Panda nie wpadnie już do jej pokoju o północy, by mogli się gdzieś wymknąć razem pobawić.

           Noc. Mała dziewczynka śpi na ogromnym, złotym łóżku. Jej długie włosy są rozsypane po całej poduszce. Jej biblioteczka przesuwa się na bok ukazując tajne przejście. Wychodzi z niego chłopiec w jej wieku. Podchodzi do łóżka i szturcha śpiącą dziewczynkę. Ta nie chętnie, w końcu się budzi.
           - Szego chsesz? Ne wydzys? Spie. - mruczy dziewczynka w poduszkę.
           - Chodź, znalazłem nowe przejście i…
           - Pokażesz mi rano. Teraz chcę spaaać.-ziewnęła. Odwróciła się tyłem do niego pragnąc go zignorować.
           - Ale na końcu coś jest! Powinnaś to zobaczyć.
           - Nie chcę.
           - Chodź, albo powiem kto stłukł wazon w jadalni. Wiesz, ten w kwiaty. Ten stuletni.
           - Nie odważysz się. - cedzi dziewczynka przez zęby, siadając błyskawicznie na łóżku.
           - A założysz się? - chłopiec uśmiechnął się kpiarsko.
Dziewczynka wywraca oczami, ale wstaje. Chłopiec łapie ją za rękę i prowadzi korytarzem za biblioteczką.

           Dziewczyna westchnęła, wspominając tamten dzień. W końcu wtedy znaleźli Trevora. Nie wiedziała, że zwierzę będzie dla niej tak dobrym przyjacielem. Był on też dla niej wsparciem kiedy wszyscy zmarli, ale też łączył ją z jej przeszłością.
           Dlaczego nie poszłaś z Kolorowymi Smokami? Pewnie znalazłabyś go…ją…ich szybciej. Nawet mając Kompas, mają przewagę nad tobą. - spytał w jej głowie Trevor przekrzywiając głowę.
           - Gdyby to oni znaleźli…ich szybciej nie miałabym czasu porozmawiać. Zaraz przedstawiliby ten ich plan i nic nie wyszłoby z mojej misji. Pamiętasz? Przyłączyliśmy się do nich, żeby zbierać informacje. Czekaliśmy na ten dzień tak długo.
           Wiesz? Siedzę w twojej głowie, ale wciąż nie wiem na czym polega twoja misja. Zatajasz to przede mną. Wytłumacz mi to, albo nie będę mógł ci pomóc.
           Dziewczyna wstała i skierowała swój wzrok na wschód. Wiatr bawił się jej białą szatą, teraz postrzępioną.
           - Tam był mój dom. Moja rodzina i przyjaciele. Wszystko to znikło za sprawą Deliory. Ale to nie jego wina, że powstał. To wina magów. Najpierw go stworzyli, a potem wymknął im się spod kontroli. Mimo rozsyłania próśb o pomoc żaden nie odpowiedział. Nie przyszedł pomóc. Jeden w końcu to zrobił, ale nie dla znajdujących się tam ludzi. Zrobił to tylko dla siebie, żeby zyskać sławę. Nie chcieli ruszyć palcem i wziąć winy za swoje czyny. Gdyby nie ich istnienie, teraz miałabym dom, rodzinę, a ty nie musiałbyś zostawać dajmonem. - powiedziała, zwracając zapłakaną twarz w stronę przyjaciela.
           - Magia jest tym co zanieczyszcza ten świat. Zadaniem Bustierov'ów od wieków było chronienie ludu przed złem i utrzymywać równowagę tego świata. Dlatego otrzymali Srebrny Kompas, otwierający bramy do innych światów. Za jego pomocą to co w nadmiarze wysyłali do innego świata, a to co potrzebne sprowadzali. Ale to właśnie magia jest tym co niszczy równowagę. Stawia jednych w lepszym położeniu niż innych. Czemu my mamy mieć tyle magi, kiedy inne światy nie posiadają jej wcale. To moja misja, zniszczyć magię tego świata.
           Zwierzę nie dało po sobie poznać czy zrobiło to na nim wrażenie, czy nie. Kiwnął tylko łepkiem, a dziewczyna poczuła w swoim umyśle że ją rozumie. Dotknęła swojego biodra, by upewnić się że jej broń wciąż tam. Wyciągnęła swój kij i rozłożyła go. Trzymając go jak miecz, zwróciła się z powrotem w stronę miasta. Trzymając go z powrotem prawidłowo oburącz krzyknęła:
           - Magio, bij na alarm! Wróg u bram! - po czym wybuchnęła demonicznym śmiechem, który niósł się doliną. Przesądni wieśniacy jeszcze wiele lat później opowiadali, że to Demon Zniszczenia śmieje się widząc zapowiedź przyszłych wydarzeń.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak rzadko kiedy, podoba mi się rozdział. Mam cichą nadzieję, że wam też. Ponieważ uważam go za tak świetny dedykuję go Desu-Chan, Nikushimi Kirai i przyjaciółce Kotoko Azuharze (cieszysz się Olka?). A teraz coś dla wizualizacji.
Trevor:












Broń Ialli:





Złożona


Rozłożona







Do następnej notki!

5 komentarzy:

  1. INTRYGUJĄCE...*wcina ser*(intrygujące jest to, że połknęłam muchę...) Przyznaję ci rację, mnie też rozdział się spodobał...*wcina ser*... Ser, jak nic mnie uspokaja... Ciekawy, choć trochę przykrótkawy, ale cieszę się, że jest! Lubim Lallę, choć jej nie znam, i chcę jej więcej!!!!!!!!!!*wcina ser* Tak czy siak... HADESUMARU*JA* TO LUBI!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ciekawy, choć trochę przykrótkawy, ale cieszę się, że jest!"-To o rozdziale, jakby co, a nie o serze!!!

      Usuń
  2. Łiiii!!! Dobra mam zaciesz i nie mam pojęcia czy napiszę tu coś sensownego... ^^' Na dodatek jest 1:27, a ja dopiero co przyjechałam z wakacji... Wracając do bloga... Yupi! W końcu wiadomo coś o Ialli i Trevorze! Nawet takie małe coś daje do myślenia! Ale rozdział ciut krótki, muszę się zgodzić z Desu-chan... Jednak krótki nie znaczy, że zły. Mnie się bardzo spodobał. Mam nadzieję, że wena przy następnym także ci dopisze... Nie mogę się doczekać dalszego ciągu...!A no i na koniec arigatou za dedykację :)
    Ps. Więcej Ialli... Polubiłam ją! Raczej to nie ona będzie ta zła tylko to całe bractwo, zgromadzenie, zakon czy jak oni się tam zwą do którego ona należy, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ialla...wydaje mi się trochę straszna, ale ją polubiłam. Gray jak widzę wpada w coraz gorsze kłopoty...Natsu, Juvia... jak jeszcze Ialla się dowie że on jest Magiem... ___[TU SPOCZYWA GRAY FULLBUSTER]____ xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ktoś tu Złoty Kompas oglądał :3

    OdpowiedzUsuń