piątek, 14 września 2012

Rozdział 15 Miłosne problemy i zapowiedź kłopotów

Pola za Magnolią
           Czarnowłosa dziewczyna padła na trawę wycieńczona. Wejście w czyjś sen kosztowało ją sporo energii. Zamknęła oczy i oddychała ociężale.
           Jak poszło? Zrobiłaś to?
           - U…udało mi się. - odpowiedziała zmęczona.
Zwierzątko weszło pod jej ramię i trąciło ją nosem. Dziewczyna uśmiechnęła się.
           Możesz mi powiedzieć jak wyglądał? Udało mi się zorientować, że to chłopak.
           - Nie wiem. Wskazówka go kryła, ale…
           Ale co? Ialla?
Dziewczyna zastanawiała się, jak powinna powiedzieć to co widziała. Miała obraz tego wszystkiego w głowie, jednak nie potrafiła ubrać tego w słowa.
           - Chyba go znałam. Miałam takie dziwne uczucie…jakbym spotkała kogoś ważnego. Nie zdziwił mnie fakt, że znał mnie. Jestem w końcu Bustierov. Zdziwiło mnie to, że ja go mogę znać. A niewiele dzieciaków poznałam.
           Nie rozumiem. Próbowałaś wydobyć z niego jakieś wspomnienie. Nie zobaczyłaś kim jest?
           - Po pierwsze nie jakieś, tylko takie z Deliorą. Po drugie, mówiłam ci już. Magia wskazówki go kryje. Ale… - otworzyła oczy i spojrzała na niebo. Z jej ust wymknęło się westchnienie - Mam nadzieję, że go nie przestraszyłam. Trevor, znalazłeś może jakąś gazetę?
           Masz ją w torbie. Świeża, ma tylko tydzień. Zwinąłem ją jakiemuś kupcowi.
Dziewczyna otworzyła torbę. Faktycznie była tam gazeta. Przerzuciła pobieżnie strony. Przeczucie mówiło jej, że znajdzie tam coś użytecznego.
           Czego szukasz?
           - Spadkobiercy nie mogłam zobaczyć. Ale pokazał się na sekundę, kiedy spytał mnie o imię. Zobaczyłam u niego jakiś symbol na klatce piersiowej. Czuję, że mogę coś tu znaleźć.
           Masz na myśli…taki symbol? - powiedział Eevie pokazując łapką zdjęcie pod ogromnym nagłówkiem Oracion Seis pokonane. Przedstawiało ono wszystkich magów Drużyny Światła. Dziewczyna zmarszczyła brwi, po spojrzeniu na datę.
           - Trevor? Ile my już maszerujemy?
           Z miesiąc będzie. Wybacz, ale na tych polach mój węch zawodzi. Za dużo nawozów…Nie martw się, Smoki tu jeszcze nie dotarli. Tego jestem pewny. To któryś z tych symboli?
           - Dzięki. Nie jestem pewna. Tutaj mają inne kolory. Ten wygląda podobnie. - wskazała palcem na ramię różowowłosego chłopaka. Zaraz jednak zastygła wpatrując się w chłopaka stojącego obok. - Panda?
           Ialla, sądzisz że to…
           - To teraz nieważne. Najpierw musimy naprawić ten świat, potem zajmę się rodziną. Wiesz co to za symbol?
           Jakiejś gildii. Ale nie wiem której, nie widziałem go wcześniej.

~Lucy~
Znacie to powiedzenie, że gorzej być nie może? Otóż właśnie może. Streszczę wam całą historię.
Natsu w końcu przyturlał się do gildii o kulach. Ponieważ z jednej strony patrzył na mnie Gray, a z drugiej mordercza Juvia poszłam wykonać moją część zakładu. Szkoda, że nie widzieliście miny Gray'a kiedy Natsu dostał całusa w policzek! Nie sprecyzował, w którą część ciała miałam to zrobić. Nie wiem czemu, ale Cana wyglądała na dziwnie uradowaną faktem buziaka, ale chwilę potem wyciągnęła kalkulator i uderzała jak oszalała w klawisze. Gray nie miał już nic do gadania, więc po poprawieniu ciemnych okularów(które ostatnimi czasy stały się jego nieodłączną częścią stroju) poszedł zaprosić Juvię na randkę. Od tamtej pory byli czymś w rodzaju pary. Spotykali się, rozmawiali, chodzili za ręce i robili inne rzeczy tylko dla par. Oprócz jednej, nie całowali się. Pewnego dnia Mistrz poinformował nas o niebezpieczeństwie, jakim jest Oracion Seis. W połączonych drużynach kilku gildii pokonaliśmy ich. W jednej z tych drużyn był Lyon. Uparł się, że przyjedzie zobaczyć Juvię. I stało się najgorsze…
           - Juviś! Powiedz, że wolisz być ze mną niż z tym wymoczkiem!
           - Opanuj się Lyon! I ona nie chce z tobą być! Jest moją dziewczyną!
           - Tylko dlatego, że nikogo lepszego nie było pod ręką! Powiedz mu to Juviś!
           - Juviś uważa…Juvia prosiła byś tak do niej nie mówił. Poza tym, Juvia jest z Panem Gray'em.
           - Widzisz zboczeńcu! Wygrałem! Wracaj do swojej gildii, nie masz tu czego szukać.
           - Zapamiętaj to sobie, ja nie odpuszczę!
           - Tak, tak idź już.
Lyon zakochał się w Juvii. I przez cały obecny tu czas kłócił się o nią z Gray'em. Miało to swoje dobre strony. Gray nie narzekał na nudę, kiedy Natsu leżał w gipsach.
Natomiast Erza wyglądała na dziwnie przybitą. Od spotkania z Jellalem była jakaś nieerzowata. Ciekawe o czym teraz myśli?
~Erza~
Kocham te ciastka! Nie ma nic lepszego od nich! Są takie smaczne i mają tyle kolorów! I są jak tęcza! Mają wszystkie kolory! Różowy, żółty, pomarańczowy, zielony, czerwony, niebieski…

To był kolor twoich włosów

Jellal…
~Lucy~
           Wróciłam do domu późnym wieczorem. Byłam już bardzo zmęczona. Poza tym niedługo znowu muszę zapłacić czynsz. Erza stwierdziła, że Natsu może wrócić gdyż jego rany już się zagoiły. Oponowałabym z tym faktem, wciąż miał bandaże na ciele choć zniknął już gips.
Byłam zanadto zmęczona, by cokolwiek robić. No i na misję wyruszamy jutro rano. Umyłam się i przebrałam w piżamę, po czym poszłam spać.

***
           Obudził mnie dziwny hałas. Zaspana podniosłam głowę, by znaleźć jego źródło. Otwór wentylacyjny był otwarty, a na ziemi ktoś leżał. Właśnie próbował się dźwignąć na nogi.
           - KYAAA! WŁAMYWACZ! - wzięłam z nocnej półki książkę w twardej oprawie i zaczęłam go nią okładać. - Czego tu szukasz!
           - Au, Lucy, au to tylko, au ja. - powiedziała postać. Zaraz, skąd ja znam ten głos? Mój wzrok padł na ledwo widoczną bliznę nad lewą brwią.
           - Gray?
           - Nie, Święty Mikołaj. Oczywiście, że ja.
           - Pa~anie Gray'u! Gdzie Pan jest? - krzyknęła za oknem Juvia.
           - Kya! Ona tu idzie. Lucy, ukryj mnie. Tylko dzisiaj. Błagam! - cały czas trząsł mną kiedy to mówił.
           - Czek…czemu mam to zrobić?
           - Jak mnie przenocujesz to ci powiem.
           - No dobra, przenocuję cię.
           - Dzięki! - powiedział przytulając mnie z całej siły. Nie mogłam aż złapać oddechu.
Usłyszałam pukanie, nie raczej walenie. Wiedząc kto będzie czekać za drzwiami, kazałam Gray'owi wejść pod łóżko. Zakrywała go nie tylko kołdra, ale też sterta znajdujących się tam kartonów.
           - Już idę. - rzuciłam i otworzyłam drzwi.
           - GDZIE ON JEST?!- wrzasnęła od progu Juvia, po czym wparowała do mojego mieszkania.
           - Natsu tu dziś nie było.
           - Juvia szuka Pana Gray'a. Juvia i Pan Gray mieli iść pojechać jeszcze raz na diabelskim kole. Ale Pan Gray nie chciał, więc Juvia go związała i tam zaciągnęła. Jednak uciekł Juvi i Juvia teraz go szuka. A gdzie indziej mógłby być, jeśli nie u rywalki w miłości?!
           - Na pewno nie w swoim domu. - mrugnęłam do niej okiem.
           - Czy Juvia może się rozejrzeć? Potem na pewno sobie pójdzie gdzieś, ale na pewno nie do domu Pana Gray'a. - dałam jej przyzwolenie dłonią.
Po kilkukrotnym sprawdzeniu łazienki, szafy i kanapy w salonie, wyszła. Gray natomiast wyczołgał się spod łóżka. Widząc go nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.
           - No co? - spytał i dmuchnął w grzywkę.
           - Nie możesz znieść jazdy na diabelskim kole?
           - Kiedy jest to dwudziesty czwarty raz z rzędu, nie. - przełknęłam ślinę.
           - Wybacz, nie wiedziałam.
           - Nie szkodzi. Powiedz, która kanapa jest najbardziej wygodna?
           - Chcesz spać na kanapie?
           - Czemu to cię dziwi?
           - Bo Natsu zawsze śpi w łóżku, a ja na podłodze.
           - Nie wypada, żeby chłopak spał na jedynym łóżku w domu. Poza tym i tak śpię na kanapie.
           - Nie stać cię na łóżko?
           - Nie, po prostu wolę kanapę.
Przed bramą miasta
           Dziewczyna w czarnej pelerynie wykłóca się ze strażnikami o wejście. Po długich negocjacjach zostaje w końcu wpuszczona. Koło jej nogi wesoło podskakiwał brązowy zwierzak.
           Jak sądzisz? Jak go znajdziemy w mieście, w którym najwyraźniej mieszka? Tutaj Podążanie nie działa. Przecina się za dużo dróg.
           - Nie martw się, znajdę jakiś sposób. - dziewczyna zatrzymała się osłupiała.
           Co jest? Masz wizję?
           - Spójrz Trevor. To ten znak. - podniosła do góry rękę, pokazując na znajdującą się w oddali tablicę Fairy Tail.
           - Wiesz co to jest za gildia?
           Mój węch mówi mi, że magów. Ale sprawdzimy to rano. Chodź, znajdźmy jakiś zaułek i się prześpijmy.
Dwójka wędrowców nalazła w końcu nie uczęszczaną uliczkę w pobliżu gildii. Dziewczyna przykryła się kocem, a Eevie przytulił się do niej. I tak zasnęli razem przytuleni pod murem.
           Dziewczyna jeszcze wtedy nie wiedziała, że to miejsce było najlepszym jakie mogła wybrać. W końcu to tu miała spotkać najważniejszą dla niej osobę. I odmienić bieg wydarzeń jednego świata, sprowadzając śmierć do tego.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Wiecie jakie są plusy szkoły? Takie, że czasem odwołuję ostatnie lekcje! I ma się czas żeby popisać. Wiem, że ten rozdział jest porażką, ale cóż...nawet mistrzom się czasem coś nie udaje, a co dopiero początkującym. 
Uwaga! 
Obserwujcie jutro uważnie bloga! Pojawią się na nich wizerunki nowych postaci: Kiry, Neco i Ialli z Trevorem!
Do następnej notki!

7 komentarzy:

  1. Ale Uwaga! Gdyby nie mój skaner to by jej nie było! Moim zdaniem, to jedna z twoich najlepiej napisanych notek!
    Rób dalej pisu-pisu, bo wychodzi ci to lepiej niż mi. Jak czytam twojego bloga to czuje się tak, jak ty, gdy przeglądasz MIlady666!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Noteczka pierwsza klasa! Coś mi się wydaje, że zbliża się Gray x Lucy, hę? Ialla, się pojawiła!*tańczy taniec radości autorstwa Desu-chan!* Uwielbiam! Naprawdę! Mimo, iż lubię akcję, muszę przyznać, że super czyta się takie rozdziały, jest spokojnie, przyjemnie i wogóle świetnie! Nie mogem się doczekać kolejnej części! Bye!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jupi! Dodasz w końcu oczekiwane przeze mnie obrazki Ialli, Kiry, Neco i... Trevorek też? o.O Super! ^^ Co do rozdziału... A było tak blisko dla naszej ukochanej pary Nalu... Tak blisko! T_T Mimo to... Rozwaliła mnie Erza i ciastka... I śmieszne i romantyczne... Świetnie to połączyłaś! :D Aż zrobiłam się głodna na romantyczną opowieść i na... CIASTKA! *^* Buahaha! Nasza droga lady Ialla jest w Magnolii... Ale będzie ubaw jak zobaczy Gray'a... Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że Trevor coś za nim nie przepada >.>
    No! To by było tyle! :D
    Gorąco pozdrawiam i życzę weny! Dużo! Dużo! Dużo weny! ;p
    Misaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział fajny ale dlaczego w policzek!? Wszyscy fani NaLu robią buuuuuu !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle spóźniona , ale jestem! Aye sir!
    Rozdział jest superowy!!!! I w końcu GrayxLucy!!!!! Nawet po Igrzyskach Śmierci nie miałam takiej euforii!!!!
    Z ukłonami i najlepszymi życzeniami,
    Luriko (spóźnialska :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Głupitka jesteś ! :)
    Rozdział jest świetny, podobało mi się jak Juvia przyszła do Lucy :D
    Natsu i Lucy hahhahahhahha :D
    Nie wiem co napisać normalnie, a jeszcze Gray z Juvia na randki chodzą xD :D

    OdpowiedzUsuń
  7. TO...BYŁO....THE BEST!!!!!!
    Gray:Odwala ci jak przypuszczam...
    Weź siedź cicho! Moment z Juvią był genialny! I ta twoja kryjówka Gray...
    Gray:A gdzie miałem się schować?! W stodole!?
    Na przykład..Ok,tu kończe i idę czytać dalej. Mam smaka na dalej Graylu...
    Gray:Eliza!!!!!!!
    A panu już dziękujemy....

    OdpowiedzUsuń