niedziela, 23 września 2012

Rozdział 16 Przeznaczone spotkanie

~Lucy~
           To była ciężka noc. Dlaczego akurat do mnie Gray się przywlókł?! Nie mógł iść do Erzy albo Natsu? Mój dom to nie hotel!
           Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni z zamiarem zrobienia śniadania. Przechodząc przez salon zwróciłam uwagę na dziwną pozycję mojego gościa. Spał on na plecach z głową przykrytą przez poduszkę. Jedna z jego nóg leżała na oparciu kanapy, a druga na ziemi. Oczywiście miał na sobie tylko bokserki, a koc który mu przyniosłam leżał na ziemi. Zdjęłam mu z twarzy poduszkę i odskoczyłam przerażona. Jak można mieć tak wielkie wory pod oczami?! Jego włosy wyglądają przy nich blado! Co on po nocach ro…nie, nie chcę wiedzieć. Zwłaszcza jeśli ma to coś wspólnego z Juvią.
           Nie mając pomysłu co właściwie powinnam zrobić, wyciągnęłam jogurt i wsypałam do niego płatki. Kiedy wróciłam do salonu Pan „nie cierpię diabelskiego koła” już się obudził.
           - Dzień do-ooobry. - ziewnął.
           - Dobry. - odpowiedziałam siadając na fotelu.
           - Przepraszam za zamieszanie i w ogóle. Dzięki za nocleg. Spadam zanim ktoś mnie zobaczy. - mówiąc to zaczął wchodzić do komina.
           - Ej czekaj! Twoje ubranie!
           - Przyjdę po nie kiedy indziej. Po za tym, nie mógłbym się pokazać w tym samym ubraniu co wczoraj.
           - To powiedz mi chociaż czemu nie poszedłeś spać do Erzy albo Natsu?
           - U Natsu jest większy syf niż w gildii po tygodniu zabawy. A Erza…jakby ci to…no, nie przyjęła mnie zbyt ciepło.
           - Co masz na myśli?
 
           - Erza, błagam! Przenocuj mnie! Tylko dziś!
           - Spadaj stąd!
           - Kyaaaaa!
           - To damski akademik!
           - Au, moje żebra.

***
           Kiedy weszłam do gildii panował tu prawie porządek. Dość szybko się uwinęli z tym ich bałaganem. Ciekawe czemu tyle osób kręci się koło Cany? Znowu są jakieś zakłady na Natsu i Erzę?
           - Witaj Lucy. - powiedziała Erza jedząc ciastko. Przed nią stała już piramidka pustych talerzy.
           - Cześć Erza.
           - Był u ciebie wczoraj Gray?
Jak jej powiem, że tak to mogę się pożegnać z życiem. Nie wiem tylko czy z jej ręki, czy Juvi. Straszna alternatywa.
           - N-nie.
           - Wiesz, że Juvia szuka go od wczoraj?
           - Nie wiedziałam. - kropelki potu zaczęły ściekać mi po skórze.
           - Próbował się wczoraj do mnie wkraść. Jesteś pewna, że nie było go u ciebie?
           - Yo Luce! - krzyknął Natsu podbiegając do nas. Potknął się o jeden z bandaży na nodze i przewrócił.
           - Uważaj Natsu. - ostrzegła Erza.
           - Panie Natsu, ja mogę pana wyleczyć. - zaofiarowała się Wendy.
           - Dzięki, ale nie marnuj energii na te kilka siniaków. - uśmiechnął się do niej. - Lucy, dzisiaj idziemy w końcu wszyscy na misję, nie?
           - Prawie o tym zapomniałam. Naraziłam moją przyjaciółkę na utratę domu. Uderzcie mnie proszę.
           - Nie ma takiej potrzeby.
           - Idę znaleźć Gray'a. Za godzinę spotykamy się z powrotem.
Natsu usiadł obok mnie na stołku i przyglądał mi się badawczo.
           - Coś się stało prawda? - spytał poprawiając bandaż na głowie.
           - Nie, czemu pytasz?
           - Lucy, jesteś moją przyjaciółką. Wiem kiedy coś cię trapi. Powiedz o co chodzi. Jeśli o Gray'a to chętnie skopię mu dupsko. - uderzył pięścią w otwartą dłoń.
           - Dzięki, ale nie o to chodzi. Do zobaczenia później.
Wyszłam z gildii czując na sobie spojrzenia wszystkich.
~Natsu~
Głupi zboczeniec. Nie wiem co on zrobił Lucy, ale jak tylko się dowiem to niech będzie pewny, że to jego gołe dupsko nie będzie bezpieczne. A jak tylko z nim skończę to wezmę się za Erzę. Jeszcze pożałuje, że mnie tak urządziła.
           - Natsu, zbieraj się!
           - Aye!
~Ialla~
           Obudziłam się w końcu po długiej nocy bez snu. Trevor cały czas jednak pochrapywał. Czasem zastanawiam się jak długo on potrafi spać. Zaczęłam nim trząść.
           - Trevor. Trevor wstawaj. Już rano.
           Jeszcze minutkę Ia.
           - Ja ci dam Ia! - wzięłam go za futro na karku i zaczęłam nim trząść. - Miałeś tak do mnie nie mówić!
           Wybacz.
Odstawiłam go w końcu na ziemię. Zaczął chodzić jakby był pijany, ale oprócz tego nic mu nie było.
           - Zbierajmy się. - rzuciłam chłodno.
Kiedy mieliśmy wychodzić z uliczki, drogę zastąpiła nam grupa mężczyzn. Nic nie rozumiejąc z ich ględzenia, zignorowałam ich i poszłam dalej. A raczej, chciałam pójść. Złapali mnie za ręce i unieruchomili. Wciągnęli mnie z powrotem w tę brudną uliczkę. Trevor'ovi założyli jakąś metalową obrożę z kijem. Nie wiem jak, ale blokowała ona przepływ mocy.
           Znowu powiedzieli coś niezrozumiałego, po czym uderzyli mnie w brzuch. Potem nastąpiło jeszcze wiele ciosów, bardziej i mniej bolesnych. Kiedy ledwo mogłam stanąć na nogach, rzucili mnie na ziemię i wyciągnęli kije. Okładali nimi i mnie i Trevor'a. Powoli zaczęłam tracić przytomność.
           Nagle jednego z nich ktoś uderzył. A potem następnego i jeszcze kolejnego. Czwórka ludzi raz za razem sprzedawała im ciosy. Bałam się, że coś mi zrobią, więc wzięłam Trevor'a i schowałam się za skrzynkami. Słyszałam już tylko odgłosy bójki. W końcu i one ucichły. Zastąpiły je cztery inne głosy. Dwa męskie i dwa damskie. Dyskutowali o czymś zawzięcie. Nagle jedna ze skrzynek została przesunięta. Spojrzał na mnie chłopak cały pokryty bandażami.
           - Daijobou?-spytał wyciągając rękę. Po chwili przyglądania się mi skamieniał. - Oi hentai!
           - Nani core baka?* - spytał drugi męski głos. Po chwili jego właściciel pojawił się w moim polu widzenia.
To nie możliwe, prawda? Takie rzeczy się nie zdarzają!
           - Panda? - po tych słowach straciłam przytomność.
~Gray~
To…to ta dziewczyna ze snu! I…ona naprawdę jest Iallą.
           - Co jest chłopaki? - spytała Erza, budząc mnie z transu.
           - Mamy dwóch Gray'ów! - krzyczał debil podskakując z nogi na nogę.
           - Jak to? - spytała Lucy podchodząc do nas.
           - Zobacz sama. - powiedział wskazując dziewczynę palcem.
Dziewczyny zaniemówiły widząc Iallę między skrzynkami. Wziąłem ją na ręce i próbowałem od nich odejść. Na darmo niestety.
           - Wytłumacz to nam! - zażądała Erza.
           - Do kogo jest najbliżej?
           - Wytłumacz nam kim ona jest!
           - Najpierw trzeba ją opatrzyć. Jak to zrobimy wszystko wam wyjaśnię.
           - Nie możemy jej zanieść do gildii i poprosić Wen…
           - Nie! - krzyknąłem zdesperowany. Chyba coś w mojej twarzy dało im do zrozumienia, gdyż udaliśmy się do domu Lucy.

***
Iala leżała w bandażach na łóżku Lucy. Natsu wszedł do pomieszczenia niosąc jej rzeczy.
           - Wyjaśnisz nam o co tu chodzi? Dlaczego ona wygląda jak ty?!
Niestety stało się to czego zawsze się obawiałem. Tajemnica wychodzi na światło dzienne. Nikt już nie ma pewności czy będzie bezpieczny, a stare rany pokazują się na nowo.
Zanim zacząłem mówić wziąłem głęboki oddech i powiodłem wzrokiem po wszystkich.
           - Ta dziewczyna, to Ialla Bustierov. Spadkobierczyni tronu wschodu…oraz moja siostra.


*- Wszystko dobrze? Ej zboczeńcu!
  - Co jest idioto?
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak! Nareszcie dotarłam do tego momentu! To właśnie ten rozdział wymyśliłam jako pierwszy dawno temu. To od niego wszystko się zaczęło. I co o nim sądzicie? Zdziwiło was zakończenie? 
Leave comment please!

5 komentarzy:

  1. Grrr! TO ja już nic nie rozumiem! To ona jest jego siostrą czy nie?!
    A: Nie widziałaś obrazka? Uwierzyłabyś, że ktoś ze sobą niespokrewniony wyglądałby tak podobnie?!
    No ba! Oczywiście, że bym uwierzyła! ^^"
    A: Jakże ty jesteś chwilami rozbrajająca. Aż ręce opadają =="
    Czepiasz się wszystkiego. Co do rozdziału. Jupi! Wreszcie się pojawił... Ponad tydzień czekania na dalsze losy. Myślałam, że nie dożyją tego dnia kiedy będzie coś nowego ;P Rozdział jak każdy twój rozdział... Co tu dużo mówić: Cudowny!
    A: A gdybym ci teraz powiedziała, że następny będzie za tydzień?
    ... Chyba bym z tęsknoty umarła T_T
    A: Dobrze wiedzieć ;3
    Dobra nie rozpisuję się dużo... Błędów nie znalazłam, może dlatego, że ich nie szukałam >.>
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój rozdział, no po prostu Me gusta... Pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmhm... Desiu lubi! Desiu lubi!*skacze po pokoju jak oszalała**w końcu zatrzymuje ją Hadesumaru*
    H: Uspokój się Desu, Milki nie ma, ale to nie znaczy, że masz zaraz rozpierdaczyć cały blog o Smoczej Zaklinaczce, psiakrew!
    D: Miło, że nie przeklinasz, moja panno.
    Dc: To jak mamy to oceniać?
    D: Może ja to zrobię... Ekchem, bardzo mi się podobało. Akcja jednakże leciała odrobinę(?) szybko, i się trochę trudno było zorientować co i jak(popracuj trochę nad opisami miejsc i zdarzeń). Jednakże ten pyci błąd wcale nie zraził mnie, gdyż stanowił on jedynie 10/20% oceny, dlatego też, chciałam powiedzieć...
    Dc: Desiom się podoba!
    D: Wybornie!
    H: Trochę ci się ten wyrafinowany język stępił, co do ortografii i interpunkcji, nic nie wychwyciłam T^T
    M: Lubisz gasić ludzi, nie?
    H: Wróciłaś? [CENZURA], [CENZURA], to co [CENZURA], my tutaj [CENZURA](...)
    M: Ta... =^3^=, miło... Tak jak już napisały, to co ja będę dodawać? :D
    M&D&H&Dc: Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze, to spodziewałem się, że Ialla jest siostrą Gray'a, ale nadal nie wiem, co trapiło Lucy. No ale cóż, czekam na dalsze rozdzialiki!!!
    Pozdrawiam i życzę wiadra weny!!
    Luriko

    OdpowiedzUsuń
  5. woo O.O no tego to ja sie nie spodziewałam :o
    Wybacz ze tak krótko zawsze komentuje ale ciekawi mnie zawsze co bedzie dalej
    a teraz to juz zupełnie chce dalej czytać ! :3

    OdpowiedzUsuń