~Lucy~
Ale…jak
to? Siostra? Mówił że była jego przyjaciółką.
-
Ty masz siostrę?! - wrzasnęła Erza.
-
Zboczeniec ma siostrę?! - krzyknął w tym samym czasie Natsu.
-
TO jest twoja siostra?! - dorzuciłam ja.
-
A jak ona jest jak taka jak Gray?! - wrzeszczał przerażony Happy.
-
Jak się nie uspokoicie to nic wam nie powiem.
Wszyscy
momentalnie ucichli. Nawet Natsu przestał wrzeszczeć, próbując
ułożyć w głowie informacje. Do pokoju weszła Wendy z Carlą.
-
Co ty tu robisz Wendy?
-
P-pan Natsu powiedział, że potrzebujecie mojej pomocy.
-
Dzięki, ale obejdzie się. - Natsu podszedł do Gray'a i dał mu w
twarz.
-
Co z tobą debilu?! Widziałeś jej rany? Jeśli Wendy jej szybko nie uleczy może się
wykrwawić. Chcesz tego?!
Przez
twarz Gray'a przeszło wiele emocji. W końcu odsunął się,
dopuszczając Wendy do dziewczyny.
-
Proszę Pana, dlaczego ona wygląda jak Pan? - spytała Wendy, gdy
już skończyła. Gray skrzywił się. Odpowiedziała jej Erza.
-
Bo to jego siostra.
-
Pan Gray ma siostrę?
-
Też się właśnie dowiedzieliśmy.
-
To może zwołamy tu jeszcze całą gildię i im to ogłosimy? -
rzucił sarkastycznie Gray.
-
Czemu nie? - zastanowił się Natsu.
-
Zaraz ci to idioto wytłumaczę. Nie martw się, użyję prostych
słów. Dobra, miejmy to już za sobą. Co tak dokładnie chcecie
wiedzieć?
-
Prawdy. Powiedz o co tu chodzi? Jesteś księciem? - wypytywała
Erza.
-
Czemu miałby nim być? - spytał Natsu.
-
Mówił, że jest spadkobierczynią tronu. To to samo co księżniczka.
-
Ale mają różne nazwiska!
-
Teraz jak o tym wspomniałeś…
-
Wiem! - krzyknęłam – Jesteś przylepieńcem!
-
Hę? - miny wszystkich jasno świadczyły, że nie wiedzą o co
chodzi.
-
Jeśli jakaś rodzina była blisko z królewską, ale zmarła i
zostawiła po sobie dziecko, to rodzina królewska przyjmuje je do
siebie. Ma ono swoje nazwisko, ale nazywa się je przylepieńcem.
- To miałoby rację bytu, gdyby nie byli do siebie tak podobni. - rzuciła opryskliwie Carla.
- Masz lepszy pomysł?
-
Może wyszła za mąż? - zastanawiał się Natsu drapiąc się po
głowie.
-
Nie, ma takie od urodzenia. - powiedział Gray. - I mylisz pojęcia
Lucy, taka osoba to wychowanek albo wychowanica króla. Przylepieniec
to adoptowane dziecko.
-
To może powiesz nam jak jest naprawdę?-poprosiła Erza, jednak
można było wyczuć w tym rozkaz. Gray usiadł na łóżku z
założonymi rękoma i wzrokiem wbitym w ziemię.
-
Cóż postaram się opowiedzieć to wam najlepiej jak potrafię, ale
nie mówcie nikomu o tym co tu usłyszycie, dobra? Usiądźcie, to
długa historia. Ale zacznę od najważniejszej rzeczy. Nie mam na
imię Gray Fullbuster.
-
CO?!! - krzyknęliśmy wszyscy.
-
Dacie mi dokończyć? - spytał podenerwowany. Na czole wyszła mu
pulsująca żyłka. Wszyscy się uciszyliśmy i słuchaliśmy go
siedząc w fotelu albo na ziemi.
-
Urodziłem się na wschodzie, ale to już wiecie. Tego samego dnia na
świat przyszła też Ialla. Oboje w rodzinie królewskiej…
-
Pani Roselyn, jak nazwie pani dzieci? - spytała jedna ze służek
wycieńczoną kobietę.
-
Dziewczynka będzie miała imię po babci, Miallanaela. Chłopca
nazwie mąż.
-
Nie sądzi pani, że to imię jest zbyt dziwne? Mała może mieć
przez to problemy.
-
Tak sądzisz?
-
Tak pani.
-
Więc, zmienię to imię. - służka odetchnęła z ulgą. - Skrócę
je do Ialla.
Wszystkie
służące w pomieszczeniu załamały się. Ale jasne było, że
jeśli królowa się na coś uprze, to nie ma odwrotu. Do
pomieszczenia wszedł wysoki, starszy mężczyzna.
-
Gdzie jest mój syn? - spytał, żądając odpowiedzi jak na króla
przystało.
-
W niebieskiej kołysce. W tej różowej jest jeszcze dziewczynka. -
odpowiedziała mu żona. Król obrzucił wzrokiem różową i
podszedł do niebieskiej kołyski. Uśmiechnął się na widok
śpiącego tam chłopca. Jego żona też, choć kosztował ją wiele
wysiłku.
-
Jak go nazwiesz?
-
Greiviello. To imię wielkiego wojownika.
I
tak mijały lata. Dzieci dorastały, jednak rodzice za wszelką cenę
starali się trzymać je od siebie z daleka. Niektórzy mówili, że
to przez starożytne proroctwo. O ile dziewczynka wszędzie gdzie się
pojawiła wzbudzała radość i uśmiech, o tyle chłopca wszyscy
unikali. Miał opinię chuligana, gdyż nie chciał się
podporządkować normom jakie na niego narzucano. Dużo fajniejsze
wydawało mu się chodzenie po drzewach i bójki z innymi niż nauka
obcych języków, czy gry na pianinie. Uczęszczał tylko na te
zajęcia, na których uczył się walczyć. Nawet jeśli złapano go
i zaciągnięto przed książki, to zawsze uciekał jakimś tajemnym
przejściem. Znał w końcu większość istniejących. W końcu
zaczął ich używać, by pokazać siostrze inne życie niż to
pałacowe. I tak on, jego siostra i jej zwierzak, spędzili pierwsze
osiem lat swojego życia. Potem przyszedł Deliora. Rodzinę
królewską przeniesiono do innego miasta, by była bezpieczna.
Jednak i tam on dotarł. Wszystko co napotkał, zniszczył a ludzi
wybił.
Tamtego
dnia zmarł również Greiviello. Kiedy został znaleziony przez
Maginię Lodu, nie wiedział kim ona jest. Bał się, że to jeden z
tych zabójców, których czasem łapano w zamku. Kiedy spytała go o
imię, skrócił je i zmienił jego pisownię. Kiedy zaś poszło o
nazwisko, długo milczał. Tłumaczył, że jej nie ufa i nie chce go
zdradzać obcym. Prawda była taka, że nie wiedział co powiedzieć.
Kobieta jednak przyjęła go pod swój dach i zaczęła uczyć magi.
Były to pierwsze w jego życiu lekcje, których nie chciał opuścić.
Marzył o tym, że spotka Deliorę i go pokona. Chyba wierzył wtedy,
że pokonanie demona przywróci życie jego bliskim.
Na
kartce z notatnika, który dostał pisał różne wersje swojego
nowego imienia. Chciał by jego nowe nazwisko zachowało coś ze
starego życia, gdyż nie chciał zapomnieć bliskich osób. W końcu
połączył słowo „full”- książę, ze swoim Bustierov. Jednak
brzmienie Fullbustierov nie podobało mu się. Przypomniało mu się
wtedy, że niektórzy błędnie czytali to jako Fullbusteriov.
Wyrzucił z nazwiska końcówkę i przyjął imię Gray Fullbuster, a
kartkę spalił by nikt tego nie odkrył. Następnego dnia
przedstawił się już swoim nowym imieniem i nazwiskiem. Tym
nazwiskiem przedstawiał się już potem wszystkim, swojej opiekunce,
sprzedawcy, mistrzowi gildii do której dołączył oraz swoim przyjaciołom.
-
To już wszystko. Część o Ul znacie. Chcecie coś jeszcze
wiedzieć?
Nikt
nie śmiał się odezwać. Wszyscy tylko patrzyliśmy po sobie. Gray
wstał i skierował się do wyjścia.
Gray?
Naprawdę powinniśmy go tak wciąż nazywać? Może wolałby swoim
starym imieniem?
-
Z-zboczeniec jest k-księciem. -
mruczał roztrzęsiony Natsu.
-
Zawołajcie mnie jakby się obudziła. Mam z nią kilka rzeczy do
wyjaśnienia. Na razie muszę coś sprawdzić. - po tym jak to
powiedział, wyskoczył przez okno i gdzieś pobiegł.
-
Z-zboczeniec jest księciem.
-
Przestań to w kółko powtarzać. Wszyscy jesteśmy tym faktem
zdziwieni - ucięła jego rozważania Erza.
-
Nikt z was o tym nie wiedział? - spytała Wendy.
-
Nigdy nam o tym nie mówił. My też o to nie pytaliśmy. Oprócz
tego razu na Galunie. Ale tak to nie.
-
Jak myślicie czemu to ukrywał? - spytał Happy, mówiąc na głos
to co wszyscy myśleliśmy.
-
To chyba proste, prawda? Sądził, że go odtrącicie jeśli poznacie
prawdę. Ale sądzę też, że wolał dalej brnąć w to kłamstwo,
które mu się podobało. W końcu Gray był od początku sierotą i
nic nie stracił, w przeciwieństwie do Greiviello. - podsumowała
wszystko Carla.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nuuuuuuuudyyyyyyyyyy. Nie udało mi się napisać tego tak wspaniałym, jak było w mojej głowie. Ubolewam nad tym i wielkie gomen wam za to. Ale przynajmniej dowiedzieliście się czegoś ciekawego ^^. I jeszcze dziękuję wszystkim, którzy to czytają, zarówno cichociemnym jak i tym komentującym. 3000 odwiedzin, po prostu: Wow!
Do następnej notki!
Historia Gray'a Zajebista, ale ogólnie to pisałaś lepsze rozdziały. 3maj się, weny życzę.:)
OdpowiedzUsuńEpickie! Epickie!
OdpowiedzUsuńH: Przestaniesz to powtarzać? Wystarczy, że omal szyby nie wybiłaś, jak dowiedziałaś się o nowym rozdziale!
M: W życiu! To jest zbyt świetne! 3000 odwiedzin?! Wow! Ja niedawno dobiłam do 4000, zaraz mnie przegonisz, zwłaszcza z taką świetną historią. Przeszłość obojga była genialna, a reakcja Fairy Tail, jak najbardziej trafiona! Mama nadzieję, że wena cię nie opuści i będziesz pisać dalej!
H: [CENZURA], [CENZURA], [CENZURA]-Znów mnie do głosu nie dopuścisz?!
M: Nie =^.^=
Głupoty wypisujesz, że nudy. Dla mnie rewelka ! Czekam z niecierpliwością na kolejną notke ;)
OdpowiedzUsuńNo to się porobiło. Gray to nie Gray, a książę =) Najfajniejsza była reakcja Natsu! Ah, rodzeństwo... Chcę następną notkę ;3
OdpowiedzUsuńps; wybacz za taki komentarz, ale za bardzo nie wiem, co napisać xD
E tam, marudzisz. To nie jest nudne, tylko świetne. I nie mów tak więcej, bo sobie to wmówisz. Ja to właśnie leczę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę nowych pomysłów!
Dokładnie nie marudź! ;3
OdpowiedzUsuńKolejny świtny rozdział chyba najlepszy jak do tej pory :))
Dużo się wyjaśniło w życiu bym sie tego nie spodziewała ;o
Skąd ci się takie fajne pomysły do głowy przyszły :>>
Kurde lece czytać dalej bo masakra :D
Świetne no !!! :3