Rok
X792
W
pokoju całym zrobionym z drewna, na krześle przy biurku siedzi
dziewczyna. Jej czarne włosy związane są w warkocz, sięgający
jej bioder. Przed nią leży cały stos notatników, ołówków i
piór. Dziewczyna studiuje uważnie każdy wpis, po czym przenosi
ciekawsze fragmenty na puste kartki. W pewnym momencie wybucha
śmiechem.
-
Naprawdę to zrobiłam? Naprawdę uderzyłam go w szczękę?! Biedny
braciszek.
W
pokoju rozległo się pukanie. Po chwili drzwi nieznacznie uchyliły
się i ukazując sześcioletnią dziewczynkę. Miała ona długie, różowe włosy spięte w dwa kucyki
przewiązane gumkami, które były ozdobione dwiema zielonymi
kuleczkami. Ubrana była w żółty sweter i czarną spódniczkę.
-
Nie przeszkadzam? - spytała niepewnie. Czarnowłosa uśmiechnęła
się do niej.
-
Nie. Wchodź śmiało, Kiara.
Dziewczynka
uśmiechnęła się i weszła do pokoju. Podbiegła szybko do biurka
i zaczęła wymachiwać trzymaną w dłoniach lalką.
-
Zobacz co tatuś mi kupił! - krzyczała uradowana, wymachując lalką
przed twarzą i skacząc przy tym. Z ust czarnowłosej wydobyło się
westchnienie połączone z jękiem.
-
Tatuś za bardzo cię rozpieszcza. Mogę zobaczyć? - spytała już z
uśmiechem.
-
Tylko jej nie zepsuj. - pogroziła dziewczynka, próbując zrobić
minę równie straszną jak jej ojciec. Czarnowłosa wzięła
delikatnie lalkę do ręki. Lalka miała na sobie białą sukienkę z
trzema niebieskimi różyczkami na dekoldzie, fioletowe paciorki
imitujące oczy i długie, białe włosy.
-
Śliczna. Jak ją nazwiesz?
-
Abyss. Będzie siostrą Alice.- Dziewczynka pokazała rząd białych
zębów, ozdobiony małymi kłami.Wzięła lalkę z powrotem i
zaczęła próbować zobaczyć co zajmuje tyle miejsca na biurku.
Była niziutka, więc musiała stawać na palcach by zobaczyć coś
więcej. Ponieważ jej się to nie udawało, zrobiła naburmuszoną
minę i ścisnęła mocniej zabawkę. Czarnowłosa zaśmiała się i wzięła ją na kolana. Dziewczynka od razu zaczęła przeglądać
wszystkie dzienniki i notatniki jakie tam się znajdowały. Nie
umiała jeszcze dobrze czytać, więc tylko przewracała kartki.
-
Co to wszystko jest? - spytała, z błyszczącymi z zaciekawienia
oczami. Czarnowłosa przytuliła ją i zaśmiała się słysząc jej
dziwną składnię.
-
To pewna historia sprzed ośmiu lat. Muszę zebrać wszystkie
fragmenty i wysłać pewnemu człowiekowi. On oprawi ją i dołączy
do kronik.
-
A o czym jest ta historia? Opowiesz mi?- spytała błagalnie
dziewczynka.
-
O pewnej głupiej księżniczce i ludziach, którzy ją uratowali.
-
Znam to. - dziewczynka wydęła usta. - Tatuś opowiadał mi to
kiedyś, ale zasnął zanim doszedł do ciekawych fragmentów. A
kiedy proszę kogoś, żeby ją dokończył to się miga. Nawet
ciocia Wendy!
-
Dokąd doszedł? Opowiem ci ją dalej.
-
Księżniczka spotkała się z bratem, który był Władcą Lodów.
Przedstawił ją swoim przyjaciołom: Smoczemu Królowi Płomieni, Kapłance
Niebios, Pani Zodiaku i Kobiecie-rycerz o imieniu Tytania.
-
Cóż potem przez tydzień nie działo się wiele w ich życiu. Księżniczka
krok po kroku uczyła się o ich świecie. Poznawała nowe rzeczy i
przypominała sobie stare. Aż pewnego dnia coś się zmieniło…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~Lucy~
Dzień
ten zaczął się normalnie. Wszyscy w gildii oswoili się z myślą,
że Gray ma siostrę. Za to reszta historii wciąż jest utajniona i
nie wolna jej nikomu mówić, nawet Mistrzowi. Oficjalna wersja
głosi, że Ialla przyjechała pochwalić się swojemu bratu, że
wychodzi za mąż. Szkoda tylko, że pewna osoba nie pomyślała o
tym by to wcześniej ogłosić. Juvia prawie dokonała morderstwa z
zazdrości.
Całość
wyglądała mniej więcej tak: Gray i Ialla idą sobie ulicą. Juvia
wyskakuje zza rogu i wyrzuca swojemu księciu jaką to jest zdradliwą
świnią itp. Gray próbuje się tłumaczyć, Juvia krzyczy, a Ialla
stoi i nic nie rozumie. Cicho zrobiło się dopiero jak nasza parka
się pocałowała. Juvia zmieniła się w kałużę, a kiedy wróciła
do normalnego stanu Gray wyjaśnił jej to co członkom gildii.
Skąd
to wszystko wiem? Chyba dlatego, że mój dom ostatnio robi za bazę
naszej drużyny. Co chwila ktoś tu po coś przychodzi. Dosłownie po
wszystko, od ubrań po informacje. Ialla przyszła się mnie zapytać,
kim była ta dziewczyna w niebieskich włosach i dlaczego tak na nią
naskoczyła. Po wyjaśnieniu jej całej sytuacji wyglądała na
zdziwioną.
-
Coś nie tak? Nie możesz przywyknąć do myśli, że twój brat ma
dziewczynę?
-
To nie to. On był zaprzysięgowany. - odparła z poważną miną, na
widok której wybuchłam śmiechem.
-
Nie ma takiego słowa.
-
Obiecał ożenić się z dziewczyną, którą spotkał na balu. -
odpowiedziała zdenerwowana. Zawsze gdy ktoś ją poprawiał,
denerwowała się.
-
Ile miał wtedy lat? Sześć? Siedem? Mógł o niej zapomnieć. -
stwierdziłam wzruszając ramionami.
-
Nie mógł. - stwierdziła dobitnie patrząc mi w oczy. Miała ten
sam wraz twarzy co brat.
-
Wyjaśnisz mi, czemu niby?
-
Prze-przeznaczenie? Tak się mówi? Kiedy byliśmy na balu wyszedł z
niego tylnymi drzwiami do ogrodu. Nie lubi takich uroczystości.
Kiedy wrócił był inny. Powiedział, że spotkał dziewczynę z
którą chce się ożenić. Kiedy ją opisywał, był zupełnie inny
niż normalnie. A najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że tak
był nią zauroczony, że nawet nie spytał jej o imię. - roześmiała
się w głos. Dołączyłam do niej.
-
Yo Lucy! Masz może rozpuszczalnik? - krzyknął Natsu stając na
oknie. Zanim zdążyłam spytać po co jest mu potrzebny, odpowiedź
ukazała się sama w chwili gdy odwróciłam głowę. Cały był
ubrudzony czarną farbą. Ialla widząc go zaczęła się znów
śmiać.
-
Co się stało?
-
Ten dureń wlał mi farbę do prysznica! Znajdę go i zatłukę!
-
Oszczędź go. Tym razem to byłam ja, ale pomysł był jego. Ja już
pójdę, Gri na mnie pewnie czeka. Kowaha! - ostatnie słowo w
jej języku miało znaczyć: do zobaczenia. Razem z nią
pomieszczenie opuścił jej zwierzak. Naprawdę nie wiem, czemu
wszędzie go ze sobą zabiera. Gdy tylko zamknęły się za nią
drzwi, Natsu wszedł do środka.
Ile
razy oni jeszcze będą robić ten numer? Ten był chyba już
czwarty. Miejsca się co prawda zmieniają, ale efekt końcowy jest
ten sam.
-
Dobra, rozbieraj się i do wanny. Zaraz przyniosę re…Nie rozbieraj
się na środku pokoju! Wejdź do łazienki!
~Ialla~
W
podskokach udałam się do miejsca, w którym się umówiłam z
Gri'em. Nie wiem czemu nie lubi tego zdrobnienia. Jest takie, jak to
oni mówią: Kawaii. Kiedy tylko zobaczyłam go stojącego koło
witryny sklepu z antykami od razu mu pomachałam. On zrobił to samo.
Pamiętaj,
mieliśmy konkretny powód żeby tu przyjechać. Nie zmarnuj tego, bo
spotkałaś, pożal się Wielki Eonie, brata. Wskazówka,
przypominam. Smoki mogą tu dotrzeć lada dzień.
-
Wiem Trevor. Ale zanim zacznę spełniać swoją misję, chcę
nadrobić lukę. Nie było mnie bardzo długo w cywilizowanym
świecie. Lepiej wiedzieć jakie są teraz udogodnienia i które
książki doczekały się kontynuacji. - odpowiedziałam mu szeptem,
ledwo poruszając wargami.
A
ta tylko o jednym. Spróbuj coś z niego dziś wyciągnąć. Mam
przeczucie, że ukrywa coś ważnego.
Zanim
zdążyłam spytać co ma na myśli, stałam naprzeciwko Gri'a.
-
Coś taka zadowolona?
-
Zgadnij, kto miał dziś kolorowy prysznic?
-
Jesteś złą kobietą. Dlatego cię lubię. - po tych słowach
złapał mnie jedną ręką za szyję, a drugą zaczął mierzwić mi
włosy. Cały czas się przy tym śmiał
-
Yamette!
-
Ktoś nauczył się nowego słowa?
-
Urusai baka!
-
Te dwa to na pewno od Natsu. Choć, kupię ci ubranie. Nie możesz
cały czas chodzić w tych Lucy. - powiedział krzywo patrząc na
niebieską spódniczkę i pomarańczową bluzkę z głębokim dekoltem i żółtym paskiem.
-
Dlaczego? Bo dobrze leży tylko na niej? - zaczęłam moją ulubioną
torturę, czyli przyznaj się że lubisz: Lucy/Erzę/inną dziewczynę
z którą właśnie rozmawiasz. Zarumienił się.
-
Nie o to chodzi. Nie wypada ci. Sama mówiłaś, że są za bardzo
wyzywające.
-
Dektierrrrrrrru – spróbowałam przedrzeźnić Happy'ego.
-
A to co niby miało znaczyć?!
-
Nic. Chodźmy już.
Tak
oto zaczęliśmy spacerować po miecie, aż zapadł zmrok i zabrał
mnie do swojego małego mieszkanka. Nie było w nim nic, oprócz
najpotrzebniejszych sprzętów. Kiedy oświadczyłam, że się do
niego wprowadzam dokupił materac. Nalegał, żebym zamieszkała w
akademiku jego gildii ale odmówiłam. U Lucy nawet nie miałam
zamiaru, jej mąż często u niej przebywa. Czułabym się
niezręcznie.
Mam
przeczucie, że ukrywa coś ważnego.
Co
niby mógłby ukrywać? Ma dziewczynę, jest najemnikiem, co jeszcze?
-
Gri?
-
Jeśli nie możesz nazywać mnie pełnym imieniem, mów jak wszyscy
Gray. - upomniał mnie wychodząc z łazienki. W jednej ręce
trzymał szczoteczkę do zębów, a przez ramię miał przewieszony
ręcznik. Zignorowałam jego wypowiedź.
-
Czy ty coś przede mną ukrywasz? - zachłysnął się pastą, gdy to
powiedziałam. Czyli jednak. Nagle kilka kawałków puzzli wskoczyło
na swoje miejsce.
-
Tego…ja…no…
-
Do gildii zabrałeś mnie tylko raz. Znam z niej tylko twoją drużynę
i dziewczynę. Nie pozwalasz opowiadać nikomu co się dzieje na
misjach, gdy jestem w pobliżu. I nie chcesz wytłumaczyć, czemu
ciągle się rozbierasz.. Gri-chan, co przede mną ukrywasz?
Spuścił
głowę zawstydzony. Podeszłam do niego i zmusiłam by spojrzał mi
w twarz. Spuścił wzrok zawstydzony, po czym ledwie słyszalnie
powiedział coś, co zburzyło wszystko co zbudowaliśmy przez ten
tydzień.
-
Ia…jestem madoshi.
-
Madoshi? Co znaczy madoshi?
-
Mag.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Często mówię, że piszę beznadziejne rozdziały ale ten to pobił już rekord beznadziejności!
H: Beznadziejna jesteś ty. Miałaś dla czytelników zrobić niespodziankę.
Jak ją skończę to dam, jasne? Jak na razie jest tylko w 1/3 gotowa. Dla przypomnienia, Ialla nienawidzi magów, więc Gray ukrywał przed nią że jest jednym z nich.
H: Miałaś pomęczyć umysły czytelników, pamiętasz?
Właśnie! Zagadka dla wytrwałych:
Jakie nawiązania do innych anime znajdziecie w całym opowiadaniu i które to są?
Do następnej notki!
Leave comment please!
Jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeestttttttt!!!!
OdpowiedzUsuńH: Oho, czytać się zachciało? Ucz się do bioliiiiiii, bo pałę dostaniesz!
No uczę się uczę...
H: Ja więc ocenię. Rozdział, jest świetny, dobrze napisany, choć nadal mało opisów, w czym musiałam się zgodzić z Misaki. Ialla jest jakaś dziwnie wesoła, co?
Mnie się podoba, lubię ją jeszcze bardziej!
H: Nie wiem czemu, ale to na początku mnie przeraziło...
Aż mi się wydawało, że Ialla i...
H: Nie, nie napiszesz tego!
Hai... Wydawało mi się, że Ialla i Natsu...
H: Nie odzywaj się!... W końcu nasz kochany Natsu-kun i Rosie-chan, dzięki komuś też mają tworzyć parę.
H: Tylko, że to było naprawdę dziwne. Powiedz mi, czy się mylę czy nie O___o
Kontynuując, odejmując brak opisów, właściwie wszystko jest napisane dobrze i poprawnie. Dostajesz piąteczkę!
Nawiązania do innych anime? Dzięki Tobie wiem, o czym będę myślała na wykładzie z matematyki xD Wracając do notki: Uśmiałam się przy niej! Szczególnie moment Nalu. A Gray mógłby polubić zdrobnienie ;3 Brak opisów nie przeszkadza w czytaniu, do tej notki nawet pasuje, że nie jest za bardzo w nie bogata
OdpowiedzUsuńNo co ja tam będę mówić. Jak zwykle świetnie i powiem, jak ja to zwykłam mówić, że się nie znam na geografii (w tym przypadku polskim) i nie będę komentować jak zwykle strony ortograficznej itp. bo się po prostu na tym nie znam i kropka.
OdpowiedzUsuńGDZIE JEST KIRA!!! NO GDZIE!!! Się pytam!!!
Tak robię porządek w swoich blogach i patrzę... Czemu nie ma nic od Igusi o.O Bloga usunęła, że od dawna notki nie ma?! Kami-sama... Ja cię mogę teraz na kolanach błagać o przebaczenie (swoją drogą właśnie piszę na kolanach >.>) Ja przepraszam, że mnie tutaj dawno nie było... Chociaż... Czemu ja cię nie mam w obserwowanych? o.O Na 100 % cię miałam! Głupi blogger >.<
OdpowiedzUsuńA: Albo głupia ty ==" Daj jeszcze kiedyś młodszej kuzynce bawić się w blogspocie...
Ekchm! Rozdział był świetny... (jak ja się stęskniłam za twoją historią) Naprawdę teraz to mnie można zatłuc
A: Po co się bawiłaś w sprzątanie blogów?
Bo nie wszystkie były potrzebne w obserwowanych! Po co mam mieć bloga, jeśli wchodzę na niego prawie codziennie?
A: Właśnie widzę jak codziennie tutaj zaglądasz... Dwa miesiące zaległości...
Teraz tylko pytanie jak ja to zrobiłam??? o_O
Jedyne co mi pozostanie zrobić to przeprosić... i...
Ha! Ialla już zna prawdę! Ciekawe co z nim zrobi... Ja bym zabiła ;P Lecę czytać dalej xD
Ps. Jeszcze raz przepraszam, bo naprawdę nie mam pojęcia jak do tego doszło ._.
A: Bleach pleas! Jesteś głupia... Tak do tego doszło..
Dziękuję za skruchę q.q
Super :3
OdpowiedzUsuńJeeeeej :>
OdpowiedzUsuńŚmiechowy rozdział :DD
Urusai baka = natsu i jego myśli nauczenia kogoś japońskiego :D