czwartek, 31 stycznia 2013

Rozdział 30 Przeciek informacji

           Białowłosy mężczyzna sortował właśnie dokumenty, gdy usłyszał skrobanie w szybę. Odwrócił się i dostrzegł brązowego dachowca, próbującego zwrócić na siebie jego uwagę. Jęknął zirytowany, ale podszedł do okna. Gdy tylko je uchylił, kot błyskawicznie zanurkował do środka. Mężczyźnie chwilę zajęło złapanie go i odczepienie od obroży wiadomości. Gdy tylko to zrobił, wyrzucił kota za okno. Nie lubił tych zwierząt, co świetnie obrazowało jego imię.*
           Wziął lacrimę wielkości piłeczki od ping ponga i położył na specjalnej podstawce na biurku. Chwilę pokręcił gałkami by poprawić dźwięk i zaczął słuchać raportu swojej córki. Większość informacji nie nadawała się raczej do dalszego użytku, choć niektóre były dość ciekawe. Zrezygnowany czekał na zbliżający się koniec nagrania.
           - Magowie kierują się do kasyna wyznaczoną trasą. Jeden wygląda podejrzanie znajomo. Szefciu, sprawdź lepiej jego akta. Chodzi o tego czarnowłosego bezkoszulkowca. Ponad metr osiemdziesiąt wzrostu i ciemne oczy. Według jego zeznania pochodzi gdzieś ze wschodu. Płynnie posługuje się Ishwin, ale nie ma akcentu. Wołają go „Gray”. Możemy wyciągnąć coś ciekawego na jego temat!
           - Inu, znowu przesadzasz. Wystarczy spojrzeć na rysy twarzy, by zgadnąć pochodzenie. Mogłabyś się bardziej przykładać do nauki rozeznania.- mężczyzna obrócił na swoim krześle w stronę okna i zapatrzył na dachy, w poszukiwaniu charakterystycznych, różowych włosów. Nie mając nic ciekawszego do roboty, wrócił segregować dokumenty. Układając papiery na niższym regale coś mu zaświtało. - Ona powiedziała, że wygląda znajomo?! - garść zwojów wypadła mu z rąk. Z wrażenia oparł się o biblioteczkę. - Nie mówcie mi, że on jest…
           Mężczyzna wyrzucił mnóstwo dokumentów z dolnej szafki, by wyjąć mały zwitek zdjęć z gazet. Przyglądał im się przez chwilę, po czym wydał z siebie dwa krótkie gwizdnięcia i jedno długie. Spod deski wyszedł mały, czarny szczur.
           - Dobrze cię widzieć Kuro. - przyczepił sznurkiem do jego szyi zwitek zdjęć. - Znajdź Inu i zanieś jej to jak najszybciej!
Szczurek pisnął i opuścił mieszkanie jedną z wielu dziur. Białowłosy chwilę stał w miejscu i wrócił sprzątać bałagan, cały czas oniemiały informacją którą znalazł.
           - Nie wierzę, no po prostu nie wierzę. Chować się dziesięć lat! Nie wytrzymałbym tyle.
***
           Różowowłosa dziewczyna obserwowała przez lornetkę kłócącą się piątkę magów, kucając na dachu jednego z domów, od czasu do czasu biorąc z papierowej torebki cukierka. Kiedy właśnie sięgała po kolejnego nie mogła jej nigdzie wyczuć. Rozejrzała się dookoła w nadziei namierzenia jej.
           - Tego szukasz? - spytał niski, męski głos ponad nią. Należał do wysokiego, ciemnowłosego chłopaka w włóczkowej czapce. Ubrany był w jeansy i luźną bluzę z futrzanym kapturem. Siedział on na kominie i wymachiwał uśmiechnięty papierową torebką. Inu zmrużyła zła oczy, rozpoznając błyskawicznie postać.
           - Czego tu szukasz Ikuto? - warknęła. Reakcją chłopaka był śmiech, co jeszcze bardziej ją zdenerwowało.
           - Byłem w okolicy. Zobaczyłem cię. Pomyślałem, że wpadnę pogadać, pieseczku. - oczy Inu zalśniły na czerwono.
           - Nazwałeś mnie pieseczkiem?! Kara Tysiąca Kopnięć!
Dziewczyna błyskawicznie wyskoczyła w górę, po czym zaczęła zadawać chłopakowi błyskawiczne i chaotyczne uderzenia. Granatowowłosy był równie dobrze, jeśli nie lepiej, wyćwiczony w bieganiu po dachach, więc dość celnie wymijał jej kopnięcia. Kiedy zaczęło mu się nudzić uciekanie, pozwolił się uderzyć w szczękę. Kopniak posłał go na ścianę komina. Inu w ostatnim momencie uratowała torebkę przed upadkiem.
           - Zobaczyłem…kawałek nieba. - mruknął rozmarzony, wpatrując się w górę.
           - Jak będziesz mnie tak nazywał, to częściej się otrzesz o śmierć. - mruknęła i ześlizgnęła się po dachu. Tuż przy jego krawędzi odbiła się i wylądowała na kolejnym, położonym bliżej kasyna.
           - Noś częściej spódnicę. Tyle mi wystarczy.
           - Że co?…AAA! - gdy tylko zrozumiała co miał na myśli, opuściła niżej spódniczkę. - Zboczony kocur!
Ikuto zaśmiał się i zgrabnie odczepił od komina, w którym powstała dziura o jego kształcie. Otrzepał z siebie kurz i dosłownie w dwóch skokach pojawił się za Inu, nie wydając przy tym najmniejszego dźwięku. Nachylił się do jej ucha.
           - Dlatego na mnie lecisz? - szepnął.
           - Spadaj stąd! W pracy jestem! - warknęła na niego i ponownie przystawiła sobie lornetkę do oczu.
Cholerny zboczeniec. Cholerny zboczeniec od konkurencji na domiar złego. Chrzaniona ustawa o nietykalności w godzinach pracy! Spuściłabym ci chętnie lanie, kocurze.
           - Ale to coś odnośnie pracy jest. - gdyby go nie znała, uznałaby że jest zirytowany tym że go nie słucha.
           - Nie dzielę się informacjami z Rat Society. - odburknęła nawet na niego nie patrząc.            - A to cię zainteresuje? - Chłopak wyciągnął czarnego szczura z wewnętrznej kieszeni bluzy. Różowowłosa szybko odwróciła w głowę słysząc pisk. - Miałem zamiar go zjeść, ale chyba jest ci potrzebny. Widziałem sygnet Nezumiego na nim.
           - Kuro! Oddaj go głupi kocurze! - Inu przyszykowała się by zadać mu cios pięścią, ale chłopak złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie.
           - Co tak nerwowo? Porozmawiajmy na spokojnie. - dziewczyna wściekła wyrwała mu się i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.
           - Mów, byle szybko.
           - Uprzejma jak zawsze. Kogo śledzisz?
           - Sprawdzam nowych klientów. Nic ważnego. Ty też byś mógł, a nie się lenisz cały czas. Trochę pracy jeszcze nikogo nie zabiło.
           - Ja jestem od zadań specjalnych, nie zwiedzania miasta.
           - Jak zawsze zadufany w sobie. Oddasz mi go? - spytała stanowczo z wysuniętą ręką.
           - A kto jest nowym klientem Wings Society? Zazdrosny mąż, czy niedoceniany przez szefa urzędnik?
           - Piątka magów najlepszej gildii Fiore. - Ciemnowłosy zaczął się śmiać, jednak widząc poważną twarz dziewczyny zrozumiał, że ona nie żartowała.
           - Powaga?
           - W przeciwieństwie do was, my nie kłamiemy.
           Ikuto potarł w zamyśleniu dłonią brodę, po czym upuścił szczura na dłoń dziewczyny, który korzystając z okazji, wspiął się na ramię Inu. Chłopak podniósł się z klęczek jednym ruchem i odwrócił się tyłem do dziewczyny.
           - Na twoim miejscu zmieniłbym dach. Ta w czerwonych chyba cię usłyszała. - dorzucił, zanim opuścił dach potężnym skokiem.
           - Wracaj jeść kocimiętkę. Przynosisz hańbę kociej rasie. - zripostowała mu Inu, choć nie mógł jej już usłyszeć.
           Przyłożyła lornetkę do oczu, by zobaczyć co straciła. Magowie dalej się kłócili o sposób inwazji na kasyno. Westchnęła i odłożyła lornetkę na bok, uważając by nie zrzucić torby z cukierkami. Spojrzała na Kuro, siedzącego na jej ramieniu. Do szyi miał przyczepiony papierowy zwitek. Odczepiła go i rozłożyła, a szczur korzystając z wolności uciekł. Z początku nic nie zrozumiała z tego co tam zobaczyła, ale już po chwili wciągnęła powietrze ze zdziwienia.
           - Niech mnie zgolą na łyso i namalują tam pentagram! - wyrwało się jej, zwracając tym samym uwagę stojących niżej magów. - Ups. - dodała już ciszej.
~Lucy~
           - Nie, nie i jeszcze raz nie! - wydarła się kolejny raz na chłopaków Erza. - Nie będziemy rozwalać kasyna!
           - Ja też uważam, że to nie jest dobry pomysł! - dodała Wendy.
           - Ale ja tylko drzwi… - prosił Natsu.
           - Aye!
           - Wrzód na tyłku. - jęknął Gray. - Nie możemy się tam normalnie wkraść?
           - A masz pomysł, jak? Pomijając główne wejście? Zleceniodawca nas nie wpuści bez dobrej przykrywki. - przypomniała Erza.
Ciekawe czy długo tak się będą jeszcze kłócić? Rany, to się robi już męczące. Niech ktoś ześle mi jakieś zbawienie, byle szybko!
           - Niech mnie zgolą na łyso i namalują tam pentagram! - krzyknął gdzieś ponad nami jakiś dziewczęcy, dziwnie znajomy głos.
           Spojrzeliśmy w górę. Na dachu jednego z domów ktoś siedział, ale był zbyt wysoko by dało się jasno stwierdzić kto to. Jedyną charakterystyczną rzeczą były długie, różowe włosy. Postać wstała i zeskoczyła z dachu lądując przed nami w kłębach kurzu i pyłu. Kiedy zasłona opadła, a wszyscy przestaliśmy kaszleć, przed naszymi oczami ukazała się córka informatora.
           - Cieść~! - zawołała cukierkowym głosikiem. - Widzę, że udało się wam znaleźć kasyno.
           - Śledzisz nas?! - Erza wymierzyła w jej stronę miecz. Różowowłosa nie dała nic poznać po swojej minie, ale pot spływał po niej kaskadą kropel.
           - Nie, ja tylko z pomocą przyszłam. Nie macie planu, więc może podzielę się moim? Już dawno chciałam zrobić tu włam, ale brakuje mi ludzi. Druga okazja się nie powtórzy.
           - Co to za plan? - spytał Gray, przerywając bójkę z Natsu. Usuku na chwilę zatrzymała na nim wzrok, po czym z powrotem spojrzała w oczy Erzy, która właśnie opuściła miecz.
           - Stworzycie dwie drużyny. Damę z niewolnicą i jakiś trójkącik, najlepiej z dwoma chłopakami. W tym mieście taki układ jest normą, więc nikt nie zwróci uwagi. Jedna drużyna skieruje się do ruletki, a druga do pokera. Ruletka jest bliżej wyjścia, więc będą pilnować by koleś nie uciekł. Ta od pokera zagoni do nich delikwenta, tak by tego nie zauważył. Musicie tylko załatwić sobie stroje wieczorowe i wejść w różnych porach, tak by tego nie zauważył. I koniecznie zakryjcie znaki gildyjne, bo ostatnio jak jakieś zobaczył to rozniósł całą salę w drobny mak. No i nie rozbierzcie się na środku sali, jak pewna osoba…
           - Cholera znowu!
           - W jakich porach mamy wchodzić? - spytałam. Usuku uśmiechnęła się chytrze.
           - Jak pozwolicie mi się pobawić z kotkami to wam powiem. Załatwię wam nawet stroje, jak dorzucicie paczkę cukierków.
***
           - Dlaczego to my robimy za trójkąt? - jęknął Natsu.
           - Nie tylko ty jesteś tym faktem zniesmaczony. - dorzucił Gray, krzywo patrząc na swój smoking. - Ludzie na serio chodzą w czymś takim?
           - Nie wy jedyni jesteście pokrzywdzeni. - dodałam, zakładając czarne rękawiczki za łokieć.
           - Ale tobie Lucy akurat ładnie w tej sukience. - dodał Natsu.
           - N-naprawdę?
           - Srebrny do ciebie pasuje. - dodał Gray z podniesionym kciukiem.
Co im się tak nagle zebrało na komplementy?! To zwykła, srebrna sukienka bez ramiączek.
           - Ładnie panowie, wprawiacie się. Nyan. - dodała Usuku, głaszcząc Happy'ego. Widać było, że niezbyt go to cieszy. - Naprawdę nie jesteście trójkątem, nyan?
           - NIE! - wrzasnęliśmy w tym samym czasie. Dziewczyna teatralnie przetkała sobie uszy i spojrzała na zegarek.
           - Dobra, idźcie tam i zagrajcie jak najlepiej. Po wszystkim chcę mieć tutaj złożony raport!
           - A na co ci on? - spytał Gray.
           - Szefcio złoi mi skórę, jak mu nie powiem ze szczegółami jak było. - wydęła usta i przytuliła mocniej Happy'iego, który zareagował na to jęknięciem.
           - Natsu! Ratuj mnie!
           - Wytrzymaj jeszcze godzinę.
           - Natsu! - jęknął kot, wyciągając w jego stronę łapkę.
           - Zajmę się tobą jak należy. - Usuku pogłaskała go po głowie. - Będę cię tulić, głaskać, czesać i dawać dużo rybek.
           - Rybek? - spytał kotek z nadzieją.
           - Chodźmy już.
           Kiwnęliśmy wszyscy głowami na znak zgody. Chłopcy wsunęli swoje ręce w moje i razem skierowaliśmy się do wejścia. Tak jak mówiła, nikogo nie zdziwił fakt, że jedna dziewczyna ma dwóch chłopaków.
~Chwile po tym jak weszli~
           - Chyba nie wierzysz, że im się uda? - spytał sceptycznie Ikuto, zwisając do góry nogami z drzewa za plecami Inu.
           - Znowu ty. - odwróciła się męczeńsko w jego stronę, wywracając oczami. - Kazałam ci zająć się sobą.
           - Nie chciało mi się. - zeskoczył zgrabnie z drzewa, chroniąc czapkę przed spadnięciem. - Moje gratulacje, nie sądziłem że możesz wymyślić coś tak na szybko.
           - Mam więcej talentów niż sądzisz. I tak, wierzę w nich. Mają w sobie to coś.
           - Coś a nie kogoś? - spytał nachylając się do jej ucha.
           - Co masz na myśli? - chłopak spojrzał jej w oczy.
           - Też przejrzałem ten zwitek.
           - Ty…
           - Jaki zwitek? - spytał Happy, przerywając rozmowę z Carlą.
           - Nie interesujcie się, to sprawy zawodowe. Jak śmiałeś! Nie wolno tego robić! Kodeks tego zabrania!
           - Ja go nie przestrzegam. - odparł, poprawiając niedbale czapkę.
           - Niech no cię ja… - chłopak na powrót nachylił się do jej ucha.
           - Co zamierzasz zrobić z tym królewskim faktem? Pieseczku?

*jap. szczur
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Potrzeba mi terapii.
H: No ja myślę, kto normalny ogląda siódmy raz Angel Beats?
A kto nie może  przestać oglądać Shugo Chara?! O ja, jakie to badziewie.
H: Zgadzam się, jest beznadziejne.
To na kij to oglądasz?!
H: Ikuto-nyan!
Nyan?
H: Yui mogła być nyan, to on też. Ma takie super uszka i charakter i głos...
Głos Nakamury-sempai'a. Nakamura-sempai!<tryb demona> Lubię cię sempai, ale jak jeszcze raz włączę pierwsze z brzegu anime i usłyszę twój głos, to koniec z tobą! Czy ty musisz zawsze podkładać głos ciemnowłosym przystojniakom?!
H: Hymn ku czci Ikuto-nyana! Ikuto, Ikuto, Ikuto-nyan! Kocham cię, kocham, Nyan nyan nyan!
Kuroki! Gdzie są moje zatyczki?!
Leave comment please!

2 komentarze:

  1. Eto... Eto... Eto... Ikuto tutaj~! *o* Znalazłam ziemię obiecaną (ღ˘⌣˘ღ) No psiaku czemu mu nie dowaliłaś? Należało się mu! >.> Ikuto~ *p* Ciekawe czy kiedyś uda mi się tę serię skończyć do końca xd
    A: Wszystko fajnie i w ogóle, ale to ma 3 jak nie więcej serii...
    Śmierć mnie czeka o.o
    Eh... A myślałam, że nikt cię nie nominował jeszcze T^T Dobra będziesz miała dwie nominację >.>
    O szczegóły zapraszam do mnie - http://chronicles-fairy-tail.blogspot.com/p/libster-award_4.html
    Pozdrawiam i życzę weny!
    Ps. Ale tego chibowatego cholerstwa tutaj nie wplączesz? x_x

    OdpowiedzUsuń
  2. Wpadłam na chwilę i na długi komentarz mnie nie stać, bo zdychammm...
    Historia nabiera rumieńców, nie mogłam się oderwać od czytania zaległych rozdziałów...
    *o* Ikuuuś!
    H: Skoro tak go kochasz, to dlaczego skończyłaś z blogiem o Shugo Chara?
    Bo to badziewie!
    H: A Ikuś to nie?
    Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!
    Co mam ci więcej powiedzieć? Widzę, że piszesz, coraz lepiej, rozwijasz opisy, dialogi są ciekawe, a akcja! Mua! Perfecto! Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów... Przypomniałaś mi Ikuuusia i znów będę się jarać swoim starym opowiadaniem!
    H: Ja ją powstrzymam ^^
    Tiaaa...
    Bayoł!

    OdpowiedzUsuń