wtorek, 19 marca 2013

Rozdział 32 Przeprawa kanałem

           Inu potykając się, dobiegła do Gray'a. Kiedy dzieliło ją od niego tylko kilka kroków, odbiła się od ziemi i skoczyła na Maga Lodu. Erza próbowała ją zatrzymać, ale jedyny efekt jaki osiągnęła to obcięcie włosów dziewczyny mieczem. Teraz sięgały one tylko do ramion. Dziewczyna zarzuciła Gray'owi ręce na szyję i objęła go z całej siły. Chłopak odruchowo cofnął się, prawie tracą równowagę i delikatnie zarumienił. Trzymany przez niego mężczyzna osunął się na ziemię.
           - W końcu cię znalazłam. - powiedziała dziewczyna z uśmiechem. Chwilę po tym na jego plecach pojawiło się kilka słonych kropel, będących jej łzami.
Erza i Wendy obserwowały to oniemiałe, by po chwili zgodnie wydać okrzyk zdziwienia. Szkarłatnowłosa szybko podbiegła do chłopaka, z rozszerzonymi do granic możliwości oczami. Z jej twarzy dodatkowo zniknął nos.Podobną sytuację miała Wendy.
           - M-możesz to nam jakoś wy-wyjaśnić?! N-najlepiej tak, żeby uwierzyła też J-Juvia! Jak możesz ją już zdradzać?! Jesteście przecież taką ładną p-parą! - wrzeszczała Erza, delikatnie jąkając się z zawstydzenia. Dźwięk tego niósł się po kanałach echem zwielokrotniając jej słowa. Weszła w fazę, którą Natsu i Gray żartobliwie nazwali kiedyś "tryb dziewczęcości". Nie wiedzieli czemu, ale przerażała ich wtedy dużo bardziej niż zazwyczaj.
           - Nie potrafię! Pierwszy raz widzę dziewczynę na oczy! - tłumaczył się chłopak, ledwie łapiąc oddech. Inu objęła go jeszcze bardziej, utrudniając to zadanie.
           - Przepraszam. - dziewczyna oderwała się od niego - Powinnam lepiej nad sobą panować. - ze spuszczoną głową odeszła dwa kroki do tyłu. - Naprawdę mnie nie pamiętasz?
           - Jesteś córką informatora, tak?
           - Nie pamiętasz. - odpowiedziała smutno dziewczyna. Włożyła palec do lewego oka i wyciągnęła z niego zielone szkło kontaktowe, które wrzuciła do kanału. To samo uczyniła z prawym. Jej tęczówki przybrały teraz kolor złota. - Możesz już wyjść z ukrycia, zboczony kocurze.
           - A myślałem, że posłucham tego przedstawienia dłużej. Już nawet zacząłem być zazdrosny przez moment. - powiedział Ikuto wyłaniając się z jednej z odnóg tunelu. Jego uśmiech był równie złośliwy co ton głosu. Za nim zza zakrętu wyszli Lucy i Natsu. - Znalazłem cię tylko przez wzgląd na twój nietypowy zapach. Nie wszyscy w tym mieście używają szamponu truskawkowego.
           - Wiedziałeś, że tak to się skończy? - spytała go Inu, głosem wypranym z emocji.
           - Tak, choć nie w stu procentach.
           Dziewczyna spuściła głowę smutna, a Ikuto przytulił do siebie na krótko by choć trochę podnieść ją na duchu. Nie chcąc przyjmować od niego litości, ani nawet być blisko niego, odepchnęła go.
           - Ktoś wyjaśni mi o co chodzi?! - wrzasnął Gray, ponownie zarzucając sobie nieprzytomnego mężczyznę na plecy.
           - Przepraszam za problem, wyprowadzę was stąd jak obiecałam. - różowowłosa obróciła się na pięcie, a światło z kulek na jej pasku zatańczyło na ścianach kanału. Pewnym krokiem skierowała się przed siebie, a Ikuto ruszył za nią rzucając wcześniej magom swoją latarkę.
           - Nie potrzebuję jej, widzę w ciemności. - wyjaśnił widząc zdziwioną minę Lucy.
           - Ktoś mi łaskawie wyjaśni o co tu do cholery chodzi?!
           - Na mnie nie patrz, ja nic z tego nie zrozumiałem. - odpowiedział Natsu.
           - To mnie akurat nie dziwi.
           - Coś sugerujesz?!
           - Ta dziewczyna ma amnestię. Posiada jedno wspomnienie, w którym jesteś ty, Gray. Miała nadzieję, że jej pomożesz. A przynajmniej tak zrozumiałam. - wyjaśniła blondynka, przerywając kłótnię chłopców.
           - CO?! - wrzasnęła idąca daleko przed magami Inu. Jej wzrok błyskawicznie powędrował do idącego obok niej Ikuto, którego wysoki wzrost okazał się straszną katorgą w obecnej sytuacji. - Chyba im się nie wygadałeś?!
           - O czym niby? - spytał chłopak, udając że nie wie o co chodzi.
           - No o ... sam wiesz czym. - dziewczyna wskazała oczami czubek głowy.
           - Spoko - dziewczyna odetchnęła z ulgą - nie wiedzą że jesteś zboczeńcem.
           - Wcale nim nie jestem, ty zboczony kocurze!
           - Znowu to samo. Wyzywasz mnie od zboczeńców, a sama nie wiesz nawet co to słowo znaczy.
           - O-oczywiście, że wiem. - fuknęła oburzona, krzyżując ręce na piersi.
           - Jak dla mnie zboczeniec to ktoś - chłopak nachylił się do jej ucha, zniżając jednocześnie głos do szeptu - kto patrzy się na czyjąś śpiącą twarz, śliniąc się przy tym.
           - WCALE SIĘ NIE ŚLINIŁAM SIĘ! - echo słów Inu niosło się tunelem jeszcze przez następny tydzień. Twarz dziewczyny przybrała delikatny odcień czerwieni.
           - Ale przyznajesz, że się gapiłaś? - spytał chytrze, wiedząc że udało mu się ją złapać. Twarz dziewczyny przybrała ciemniejszy kolor.
           - Martwiłam się o ciebie. - mruknęła pod nosem ledwie słyszalnie.
           - Ouch? Co ja słyszę? Oschła i zimna alpinistka pała do mnie gorącym uczuciem?
           - Jedyne gorące uczucie jakim do ciebie pałam to gniew! - odpowiedziała chłopakowi, jednocześnie go wyprzedzając. Dla uspokojenia zaczęła nucić pod nosem melodię, tylko po to by po chwili zacząć śpiewać. <LINK>

Zamierzam wyjawić ci pewien sekret,
jednak nie waż się powiedzieć o nim nikomu!
Nawet jeśli nie jestem zbyt dziewczęca
to dwóch chłopców wyznało, że mnie lubi!

 Wyskocz w górę, odrobinę ponad Niebo.
Moi najbliżsi przyjaciele są zawsze blisko mnie.
Nawet jeśli nagle zmienisz swój charakter,
to zatrzymam cię dzięki wielkiej sile serca mego.

Składam wam różową przysięgę!
He-ej!

Radość, szczęście, wszystko zostaw mi!
...Ano...zostaw mi...etto...

           - O? Czyżby ktoś zapomniał tekstu? - spytał złośliwie towarzysz dziewczyny. 
           - Przymknij się. - mordercze spojrzenie, które mu posłała było dość silne by zmusić idących za nimi magów do schowania się za plecami Erzy. Ikuto natomiast nic sobie z tego nie robił, przyzwyczajony do humorów dziewczyny. Często sam ją zaczepiał, by oglądać jej reakcję.
           - Za jakieś pięć minut i tak sobie przypomnisz co było dalej.
           - Masz rację. Zapomniałam o tym!
           - O czym? - spytała grzecznie Wendy, wychylając się zza pleców szkarłatnowłosej.
           - To nasza miejska legenda. - wyjaśnił chłopak, wcale niezainteresowany tym faktem. Kiedy to mówił, Lucy dostrzegła dziwny ruch jego czapki. Jakby coś pod nią się poruszyło.
           - To Kanalizacyjna Śpiewaczka! - odparła Inu, idąc tyłem. W jej głosie oraz postawie można było wyczuć ogromną ekscytację. - Zawsze wieczorem i w nocy, kiedy idziesz kanałem możesz ją usłyszeć. Zaśpiewa z tobą duet albo dokończy to czego zapomniałeś. Szefcio twierdzi, że to duch dziewczyny uwięzionej w jakimś lochu, ale wszyscy wiemy że się myli.
           - Jak skończyłaś wykład to siedź cicho. Słyszę coś.
           Wszyscy zgodnie zaczęli nasłuchiwać. Chłopak miał rację, ktoś coś nucił. Jakaś dziewczyna albo bardzo młody chłopak, sądząc po głosie. W melodii tej, rozpoznali  piosenkę różowowłosej. W końcu melodia doszła do momentu, w którym dziewczyna zapomniała słów. Wtedy też głos ten zaczął śpiewać.

Radość, szczęście, wszystko zostaw mi!
Na świecie może zapanować pokój,
ale i tak skończę chroniąc serca wszystkich ludzi.
Uśmiechnijmy się wszyscy razem!
Radość, szczęście, wszystko zostaw mi!
Pokój na świecie, to jest właśnie to!
 Wszyscy mają swoje własne marzenia,więc mam zamiar je ochronić!
Narysujmy razem znak zwycięstwa!

           - Tak to szło! Dzięki nieznajoma! - zawołała Inu.
           - Zatkajcie uszy. Będzie was tym torturować do końca wycieczki. - Ikuto w ostatniej chwili uchylił się przed pociskiem rzuconym przez Inu. Srebrna igła z zaostrzonym końcem wbiła się w ścianę, między głowami Lucy i Wendy, co wywołało u nich zduszony krzyk.
           - Nie jesteśmy na żadnej chrzanionej wycieczce, idioto!
           - Idiota zamiast zboczeńca? To brzmi jak komplement, kochanie.
           - Kochanie? - spytała zainteresowana Erza.
           - Komplement? - powiedzieli w tym samym czasie Gray i Natsu.
           - Nie chwaliła się wam? Jesteśmy małżeństwem.
           - Nieprawda! - wzrok wszystkich powędrował na różowowłosą. Dziewczyna opracowywała już w głowie jak zemścić się na osobniku, który ją w to wplątał. - My nawet ze sobą nie chodzimy...Chyba jesteśmy zaręczeni. Nie ma co do tego pewności.
           - Co znaczy "chyba"?
           - Za dużo by o tym gadać. - dziewczyna pociągnęła za grubą linę, otwierając wyjście. - Tym tunelem dostaniecie się na zewnątrz. Przyjdźcie jutro pod bramę, to powiem wam coś ciekawego, odnośnie tej karteczki co Heartfilia ją miała.
           - Jakiej karteczki? - spytała nic nie rozumiejąc Lucy.
           - Dostałaś list miłosny?! - spytała blondynki Erza, przysuwając się do niej.
           - N-nie. Skąd ci ten pomysł przyszedł do głowy?
           - Jeśli się nie mylę, to moja żona - chłopak uchylił się przed zadanym przez pięść Inu ciosem. Złapał dziewczynę za nadgarstek i obrócił tak, by chwycić ją w pasie i przerzucić przez ramię. Gdy to zrobił, zaczęła się szarpać i bić rękoma w jego plecy, chcąc by ją postawił. - miała na myśli tę kartkę z runami, czy co to tam było.
           - Nie rozumiem. - jęknął Natsu, a z jego twarzy zniknął nos.
           - On mówi o tej notatce z butelki, idioto.
           - To nie można było tak od razu?! Co o niej wiecie?! Oi!
Mimo krzyku Natsu, nie było odzewu. Ciemnowłosy zdążył zniknąć, zanim ktokolwiek to zauważył. Magowie popatrzyli po sobie.
           - Przyjdziemy tu jutro? - spytał Natsu.
           - Dalej nie wiesz, dlaczego to dla ciebie takie ważne? - spytała przyjaciela Erza.
           - Nie. Ale może jeśli nam coś powiedzą, to się tego dowiemy.
Wszyscy zgodnie przytaknęli głową. Gray podniósł rękę, chcą zabrać głos.
           - Ja bym proponował najpierw pozbyć się tego tu. Chyba mnie rozpoznał, więc bądźcie czujni. - Erza zabrała od niego wciąż nieprzytomnego mężczyznę. - Myślicie, że przyjście tu coś wyjaśni?
           - Warto spróbować, nie? - spróbowała wesprzeć przyjaciela Lucy.

~W tym samym czasie~

           Kira leżała na swojej pryczy, skulona niczym embrion. Gorączka robiła swoje i dziewczynie wcale się to nie uśmiechało. Zaczęła się nawet zastanawiać, czy wszystko co ją otacza nie jest jakąś halucynacją. Jak tak dalej pójdzie, to jej wszystkie wymyślone hentai'e zaczną się spełniać.
           Kiedy miała właśnie przysnąć usłyszała czyjś śpiew. Nie brzmiał wcale profesjonalnie ani nic takiego. Jedynie piosenka była jej znana. Był to jedyny opening do serii z jej bish'em numer trzy, który mogła znieść. Kiedy ustał odruchowo zanuciła go i zaczęła śpiewać jedyny fragment, który znała na pamięć.

Radość, szczęście, wszystko zostaw mi!
Na świecie może zapanować pokój,
ale i tak skończę chroniąc serca wszystkich ludzi.
Uśmiechnijmy się wszyscy razem!
Radość, szczęście, wszystko zostaw mi!
Pokój na świecie, to jest właśnie to!
 Wszyscy mają swoje własne marzenia,więc mam zamiar je ochronić!
Narysujmy razem znak zwycięstwa!

           - Muszę się koniecznie kiedyś spytać Neco, dlaczego w ogóle zaczęłam to oglądać. Ale najpierw, czas na jedzenie!
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiecie, miło jest mieć wolne. Nikt was nie goni do nauki ani nic. Polać temu kto wymyślił rekolekcje!
K: Oraz?
Oraz tym, co to czytają! KOCHAM WAS! DZIĘKUJĘ! THANK YOU! ARIGATO! GRACIAS! GRAZIE! Bez was bym tego nie osiągnęła! Ponad 10000 wyświetleń! Choć po komentarzach pod ostatnim rozdziałem to wątpię, że ktoś to jeszcze czyta. Jest inaczej?
Leave comment please!

1 komentarz:

  1. Ja czytam! Wypraszam sobie xd Wiem, że rzadko kiedy komentuję. Wybacz mi proszę. Po prostu lenistwo jest w moim przypadku nie do pokonania. Podoba mi się twój szablon - zdjęcie jest rewelacyjne *.* I jestem fanką fioletu ^^

    Rozdział? Sporo dialogów, ale już sam początek mi się spodobał *.* Uwielbiam Graya, a w twoim opowiadaniu jest przecudowny ^^ Czekam na ciąg dalszy :***

    OdpowiedzUsuń